Od ponad roku media, zwłaszcza w RPA żyją sprawą niepełnosprawnego biegacza Oscara Pistoriusa, który w Walentynki 2013 roku zabił swoją narzeczoną, Reevę Steenkamp. Mężczyzna strzelał przez drzwi łazienki. Bronił się, twierdząc, że pomylił ukochaną z włamywaczem. Wczoraj sąd w Pretorii oczyścił go z najcięższego zarzutu, czyli zabójstwa z premedytacją. Przypomnijmy: Sąd: Pistorius NIE JEST WINNY morderstwa z premedytacją!
Wiadomo już, że sportowcowi nie grozi 25 lat pozbawienia wolności. Pistorius został też oczyszczony z zarzutu nielegalnego posiadania broni. Przed chwilą sąd orzekł jednak, że biegacz jest winny nieumyślnego zabójstwa Reevy. Grozi mu za to do 15 lat więzienia.
Mimo że początkowo Pistorius utrzymywał, że pomylił kobietę z włamywaczem, potem stwierdził, że... broń wypaliła przypadkowo. "Przypadkowo" strzelił przez drzwi łazienki aż czterokrotnie.
Czy walentynkowy morderca wyjdzie na wolność już za kilka lat za dobre sprawowanie?
