W ciągu krótkiego czasu Instagram stał się jednym z najważniejszych miejsc, na którym ludzie pokazują znajomym, jak spędzają czas. To oczywiście naturalne środowisko szafiarek i celebrytek oraz osób, które marzą o ich statusie. Niestety, nad pokazywaniem swojego prywatnego życia łatwo stracić kontrolę. Nałogowe robienie sobie "selfie" zostało już zdiagnozowane jako zaburzenie osobowości.
Naukowcy badający nasze zachowania w mediach społecznościowych ostrzegają, że w Internecie, a zwłaszcza na Instagramie, łatwo jest tworzyć fikcyjny, "szczęśliwy" świat, pokazując codziennie znajomym wyrafinowaną fantazję na swój temat. To bardzo uzależnia i w efekcie obniża naszą samoocenę. Biorąc udział w tum wyścigu mamy bowiem coraz bardziej wygórowane oczekiwania od życia, urlopów i własnego wyglądu. Badania wykazały, że coraz rzadziej czyta się publiczne statusy, ale dużą wagę przywiązuje do zdjęć, łatwo uznając, że przedstawiają one prawdę. Naukowcy wykazali, że przekonanie o tym, że inni są szczęśliwi, piękni i bogaci, wpływa negatywnie na odbiorców.
Otrzymujemy więcej jawnych lub ukrytych sygnałów, że inni są szczęśliwi, bogaci i odnoszą same sukcesy dzięki zdjęciom aniżeli napisanym statusom - mówi Hanna Krasnova z Uniwersytetu Humboldta w Berlinie. Publikowanie "selfie" na Instagramie to w istocie wołanie o akceptację. Zbyt mało "lajków" pod wpisem może być odebrane jako społeczne odrzucenie.
Powoduje to spadek samooceny i nastroje depresyjne, zwłaszcza u nastolatków. Co więcej, zachęca ich do udawania szczęśliwych i dzielenia się zdjęciami, które mają budować taki ich wizerunek. A wtedy koło się zamyka.
To nie wszystko. Amerykańska Akademia Chirurgii Plastycznej i Rekonstrukcyjnej Twarzy alarmuje, że serwisy takie jak Instagram, w których promuje się własne zdjęcia, znacząco wpływają na decyzje młodych osób o poddaniu się operacji plastycznej. Badania z zeszłego roku wskazują, że aż 58% chirurgów plastycznych zaobserwowało drastyczny wzrost klientów poniżej 30. roku życia. Wśród nich najwięcej jest nastolatek.
Warto o tym czasami pomyśleć. Przypomnijmy słynne wideo, które niestety wcale nie jest śmieszne: