_
_
Po trwającym ponad 2 lata procesie świdnicki sąd w ubiegłym tygodniu uznał Elżbietę B. za winną zaniedbania zdrowia swojej podopiecznej i przyczynienie się do jej śmierci. Kobieta została skazana na 10 miesięcy więzienia. Wniosek syna zmarłej gwiazdy, Krzysztofa Gospodarka, który walczył o zmianę kwalifikacji czynu na zabójstwo, został oddalony.
Kilka dni przed ogłoszeniem wyroku sąd uznał także prawa Gospodarka do spadku po matce. Ekspertyza biegłych potwierdziła, że Violetta Villas, podpisując podsunięty jej dokument, nie była świadoma tego, co robi.
Zgodnie z przypuszczeniami, Elżbieta B. nie zamierza łatwo porzucić swoich planów przechwycenia majątku gwiazdy. Uważa, że została niesprawiedliwie potraktowana. Zwierza się z tego dzisiaj w Fakcie i Super Expressie.
Większość życia spędziłam przy jej boku. Utrzymywałam ją, gdy nam się nie przelewało. A teraz mam to oddać synowi pańci?! – komentuje w rozmowie z Faktem. Przeprowadziłam się za nią z Magdalenki do Lewina Kłodzkiego, gdzie byłam na każde zawołanie. Sprzątałam dom i obejście, gotowałam i dbałam o jej zdrowie. Jakim prawem mam teraz z tego zrezygnować? Chyba powinnam coś dostać za te wszystkie lata?! Ten majątek po prostu mi się należy!
Jeśli chodzi o dbanie o zdrowie Villas, sąd uznał jednak, że Elżbieta B. mija się z prawdą. Sekcja zwłok gwiazdy wykazała, że w chwili śmierci ważyła zaledwie 40 kilo. Oprócz niedożywienia cierpiała także na zapalenie płuc i złamanie nogi. Na jej ciele biegli odkryli liczne siniaki i ślady po wyrwanych włosach. Dom gwiazdy w Lewinie Kłodzkim przypominał zaś pijacką melinę. W tej sytuacji sędzia nie dał wiary zapewnieniom Elżbiety B., że troskliwie opiekowała się zmarłą.
Pani Violetta nie życzyła sobie lekarza, więc go nie wezwałam - wyjaśnia Elżbieta w Super Expressie. I do ostatniej chwili jadła i poruszała się.
Zdaniem biegłych było to niemożliwe w stanie, w jakim znajdowała się Villas. Mimo to opiekunka zmarłej zamierza walczyć o to, co jej się, według jej opinii należy. W innym przypadku grozi... samobójstwem.
Byłam z panią Violettą od początku. Ciężko pracowałam na to wszystko. Wszystko, co miałyśmy, było wspólne. Nie można mi tego zabrać tylko dlatego, że syn ma takie samo nazwisko - żali się w tabloidzie. Jeśli mnie skażą, pójdę do Violetty Villas.
_
_