Jak co roku na początku stycznia, przygotowaniom do kolejnego Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy towarzyszy duże zamieszanie związane z funkcjonowaniem Fundacji i samym Jurkiem Owsiakiem.
Tym razem dość krytycznie na temat organizacji lokalnych finałów WOŚP wypowiedział się Tomek Lipiński. Lider grupy Tilt napisał na Facebooku, że większość artystów bierze pieniądze za "charytatywne" występy.
Kiedyś rokrocznie występowałem na koncertach WOŚP, całkiem za darmo, przejęty wyrządzanym dobrem. Nawet zwrotów za podróż nie brałem. Do czasu, gdy dowiedziałem się w garderobie od członków pewnego, wtedy bardzo popularnego kabaretu, że dla nich ten dzień to prawdziwe żniwa: objeżdżają kilka podwarszawskich miejscowości, w każdej występują, a za każdy występ inkasują sowite honorarium. Najpierw nie uwierzyłem, w końcu Owsiak zawsze twierdził, że wszyscy grają za darmo, Hołdys piętnował itd... ale odkryłem, że niestety - wersja Owsiaka bardzo, ale to bardzo mija się z prawdą. Kiedy później dzwoniono do mnie z różnych lokalnych komitetów WOŚP, odpowiadałem, że to zbyt dla mnie dwuznaczna moralnie sytuacja, by brać udział w tym przedsięwzięciu. Na co za każdym razem słyszałem odpowiedź: "No ale my przecież Panu zapłacimy ile Pan będzie chciał" - wspomina we wpisie na Facebooku.
Jeśli summa summarum WOŚP ma sukces, a MA i tego nie neguję, to niech płacą artystom, napędzającym całą imprezę. Nie mam z tym problemu. Chodzi mi o to, że ktoś, kto dysponuje takim kapitałem społecznego zaufania, przekładającym się na realny kapitał finansowy, nie powinien mijać się z prawdą nawet o milimetr. Bo co to jest??? Kłamstwa usprawiedliwione słuszną sprawą? Artyści zarabiają, ale im wstyd więc milczą? Owsiak wie (wszyscy zainteresowani wiedzą, cała branża), że sztaby im płacą, ale rokrocznie z ogniem w oczach krzyczy, że to nieprawda?
Ale czytam gdzieś czyjś wpis: "Ja temu facetowi (tj. Owsiakowi) wierzę jak setki ludzi wierzy w religię." No i już wiem - nie da się z wierzącymi rodakami racjonalnie porozmawiać, wyjaśnić wątpliwości, bo wierzący rodak widzi świat w dwóch kolorach: czarnym i białym. A ludzi dzieli na dwie kategorie: podobnych sobie, czyli tych dobrych bo swoich i myślących inaczej, którzy automatycznie są wrogami. Cóż, taki mamy klimat i mam go powyżej dziurek w nosie. Powiem więcej: uważam, że Owsiak ma prawo do zatrudnienia żony i całej rodziny, jeśli pomaga mu to w osiąganiu celu WOŚP; nie uważam natomiast, że osiągnięcie tego celu stawia Owsiaka w takiej pozycji, w której nie wolno wobec niego wyrażać jakichkolwiek zastrzeżeń. Taka postawa wyznawców Owsiaka czyni ich lustrzanym odbiciem zwalczającej go kato-prawicy i szkodzi całej sprawie. I tyle.
Po wpisie Lipińskiego w sieci zawrzało. Kilka godzin temu muzyk uznał, że jego słowa wymagają komentarza:
Nie spodziewałem się, że mój post o honorariach artystów występujących w WOŚP narobi tyle hałasu. Napisałem w końcu tylko to, co było publiczną tajemnicą. Proszę Was o zwrócenie uwagi na to, że w żadnym momencie nie kwestionowałem ani sensowności WOŚP, ani jej osiągnięć i zasług, ani nawet prawa Jurka Owsiaka do zatrudniania w Fundacji kogo chce, jeśli tylko ma to pozytywny skutek dla całego przedsięwzięcia. To, że niektórzy doczytali się tego, czego w moich wypowiedziach nie było, nie dziwi; fakt nieumiejętności zrozumienia czytanego tekstu przez część populacji jest znany, zbadany i opisany. Chodzi mi tylko o ODKŁAMANIE kwestii honorariów, bo obecna sytuacja jest niezdrowa i szkodzi przede wszystkim samej WOŚP. Jak to zrobić? Mam propozycję, którą poddaję pod rozwagę Jurka i jego ludzi. Spróbujcie to chłodno przemyśleć. Oto ona:
1. Mówimy PRAWDĘ - artyści otrzymują honoraria za występy w ramach WOŚP, pod warunkiem, że pieniądze nie pochodzą ze zbiórek;
2. Artyści mogą przekazać swoje honoraria na rzecz Orkiestry;
3. Po wszystkim zostaje opublikowana lista wszystkich artystów, którzy przekazali swoje honoraria ne rzecz WOŚP.
W kolejnym roku każdy ze sztabów zastanowi się trzy razy zanim ponownie zaprosi artystę, który swoje wynagrodzenie zabrał do domu. Tak byłoby przejrzyściej, uczciwiej i prościej. Tak mniej więcej to się robi na świecie.