_
_
W zeszłym tygodniu na imprezie charytatywnej w Centrum Olimpijskim Karol Strasburger pojawił się w towarzystwie kobiety. Goście zastanawiali się, czy to nie nowa miłość. Od śmierci żony aktora minął już ponad rok.
Okazało się, że na bankiecie towarzyszyła mu agentka, Małgorzata Weremczuk. W rozmowie z Faktem zapewnia, że ze Strasburgerem łączy ją wieloletnia przyjaźń.
Od jakiegoś czasu spotykaliśmy się z takimi komentarzami, lecz nigdy nie były one tak głośne i krzywdzące. Przyjaźnię się z Karolem od
bardzo dawna. Byłam z nim zawsze, także wtedy, kiedy Irena była już ciężko chora i leżała w szpitalu – tłumaczy w tabloidzie. Nie jesteśmy razem, łączy nas tylko przyjaźń. Odczuwam bardzo mocno skutki tej sytuacji, głównie w życiu prywatnym. Źle mi z tym, że zostały w to zamieszane osoby trzecie.
Aktor też postanowił to skomentować. Jego zdaniem plotki pojawiły się dlatego, że jego menedżerka jest atrakcyjną kobjetą:
Wiem, że wszyscy woleliby, żeby menedżer był brzydką i nieprzyjemną osobą w wieku podeszłym - komentuje w Fakcie. A że akurat ta jest osobą młodą i dobrze wyglądającą, jest ze mną, bardzo się lubimy i nie patrzymy na siebie z nienawiścią – to rodzi cały czas plotki.
_
_