Monika Pietrasińska straciła niedawno siostrę, która zamarła wieku 36 lat na raka szyjki macicy. Po jej śmierci Monika postanowiła zająć się upowszechnianiem profilaktyki wśród Polek. Na początek rozebrała się charytatywnie w Playboyu. Zobacz: Pietrasińska na okładce "Playboya"! (FOTO)
Nagość się sprzedaje najlepiej. Ale chcę, żeby za tą nagością stał przekaz. Jeśli mogę uratować życie kobiet nieświadomych, to jestem gotowa poświęcić swój wizerunek - zapewniała dziś w Dzień Dobry TVN. Tak naprawdę to mężczyźni powinni namawiać kobiety do badań.
Pietrasińska wspomina, że u jej siostry rak przebiegał początkowo bezobjawowo.
Rak szyjki macicy został za późno zdiagnozowany. Siostra badała się, ale cytologia była źle robiona i wychodziło, że wszystko jest OK. Moja siostra dobrze się czuła - wspomina. _**Lekarze zapewniali: spokojnie, wyjdziesz z tego, to jest jedyny rak, na którego się nie umiera.**_
Modelka wyznała, że u niej również wykryto nowotwór.
Kiedy zachorowała, lekarz od razu zapytał, czy ma siostrę. Zadzwoniła do mnie i powiedziała, że powinnam zrobić testy genetyczne. One wykazują, czy mam skłonności do nowotworów. Jak się okazało, mam wszystkie typy - wyznała. Na tamtą chwilę wyszło mi 5, wszystkie wysokogenne. Ja już jestem w tej chwili po operacji. Ta choroba posuwa się tak szybko, że już po miesiącu byłam kwalifikowana do operacji.
Pietrasińska przyłączyła się również do akcji SmearForSmear - która przypominać ma kobietom na całym świecie o konieczności regularnych badań profilaktycznych - zamieszczając na swoim profilu zdjęcie z rozmazaną szminką, opatrzone hashtagiem #SmearForSmear.