Beata Tadla zaczęła karierę dziennikarki telewizyjnej w 2005 roku, kiedy zadebiutowała na antenie TVN24. Bardzo szybko zdobyła sympatię widzów i została doceniona przez szefów. Tadlę przeniesiono na główną antenę TVN, gdzie współprowadziła Fakty. Trafiła do zespołu "wymagającego szefa", Kamila Durczoka.
Niecałe dwa lata temu dziennikarka zdecydowała jednak, że przenosi się do Telewizji Polskiej. Wkrótce opowiedziała, jak naprawdę wyglądała jej praca w TVN-ie. Przypomnijmy: "Po dyżurze wypłakiwałam się w samochodzie!"
Przy okazji głośnej afery i plotek o molestowaniu w jednej ze znanych redakcji Beata postanowiła zabrać głos w magazynie Grazia. Zapytana, co sądzi o "historii anonimowej dziennikarki, która była molestowana przez szefa", odpowiada:
Mam w sobie ogromną potrzebę samodzielności. Gdybym miała cokolwiek komukolwiek zawdzięczać, nie byłabym sobą. Nie wyobrażam sobie, że robię coś wbrew własnym przekonaniom, żeby osiągnąć cel. Nie jestem i nigdy nie byłam koniunkturalistką i buntuję się, gdy czytam, że jak ktoś ma pieniądze to na pewno je ukradł. Albo gdy pracuje w telewizji to jest reżimowym dzieckiem albo poszedł z kimś do łóżka. Nie można być w miarę zamożnym, bo po prostu ciężko się na to pracowało? Nie można być na eksponowanym stanowisku, bo na pewno się je komuś zawdzięcza? Zapewniam, że można.
Dopiero po naciskach dziennikarki przechodzi do rzeczy. Przyznaje, że kobiety boją się mówić o molestowaniu w pracy i są to dla nich wielkie dramaty:
Rzeczywiście tak jest, że kobiety w Polsce boją się zgłaszać przypadki przemocy - komentuje w wywiadzie. Obawiają się bycia ofiarą podwójnie. Stygmatu, odium. Podejrzewam, że to mogą być potężne ludzkie dramaty i strach bierze górę. Może jest też kłopot z definicją przemocy. Zawsze jest rozdźwięk między teorią i praktyką. Mówimy: "Ja na jej miejscu w życiu bym się tak nie zachował", albo "Na jej miejscu powiedziałabym to i to". I co? Nie zawsze tak robimy, gdy zdarzamy się z podobną materią.
Niestety, jak do tej pory strach przed oprawcą i szefami zawsze brał w telewizji górę. Czy to się w końcu zmieni?