Po emisji dwóch odcinków Małych gigantów programowi oberwało się za zabawę kosztem dzieci, wykorzystywanie ich bezradności i granie na niedojrzałych emocjach. Agata Młynarska napisała, że "pękło jej serce" na widok małego Zbyszka, który zakwalifikował się do programu, ale zaraz potem odpadł i wrócił do domu, wyposażony na osłodę w pudełko słodyczy. Zobacz: Młynarska o "Małych Gigantach": "PĘKŁO MI SERCE. To rozrywka kosztem nieświadomych dzieci!"
Paulina Smaszcz-Kurzajewska wyznała na Facebooku, że "ma wkurwa na ten program", zaś posłanka Marzena Wróbel zażądała zdjęcia go z anteny. TVN raczej się do tego nie pali, bo, mimo krytyki, show przyciąga widzów.
Jak wyjaśnia w Fakcie trener jeden z grup, Piotr Rubik, kilkuletnie dzieci mają świadomość, w co się angażują...
Maluchy świetnie się bawią i tak naprawdę kompletnie nie przejmują się tym, czy odpadną, czy przejdą dalej. Natomiast te starsze, które śpiewają i tańczą, to są dzieci, które chodzą do szkół artystycznych albo zajmują się tym od dłuższego czasu i są przyzwyczajone do tego typu rywalizacji i "tresów" - tłumaczy w tabloidzie. Także tu bym absolutnie nie demonizował, bo to nie są maluchy - to są artyści, którzy od iluś lat ćwiczą i pracują nad sobą i wybrali taką drogę - to nie są dzieci z ulicy. One są bardzo świadome tego, jak to się odbywa.
Programu broni także Michał Wiśniewski, który na eliminacje wysłał swoją córkę.
Fabienne jest przygotowana nie tyle na porażkę, co rywalizację. Jeździ na zawody, raz wygrywa, raz przegrywa. Ona cały czas konfrontuje się z innymi - wyjaśnia muzyk.
Rodzice małych uczestników w ogóle nie widzą problemu w tym, że ich dzieci, dla wątpliwej sławy, mogą być narażone na ogromny stres i manipulację emocjami.
Złego słowa nie mogę powiedzieć o programie - komentuje matka jednej z uczestniczek. Dzieciaki są dopieszczone, wybawione... Dużo nowych przyjaźni, fajna, zaangażowana ekipa... Emocje? Tak, są. Ale życie dziecka jest w dużej mierze wypełnione emocjami. Nie ma co izolować dzieci od emocji, one są częścią ich życia, zawsze i wszędzie. Małe dzieci wcale nie widzą tak bardzo tej rywalizacji. Widzą za to mnóstwo innych rzeczy. A dorośli, zwłaszcza spoza akcji, głównie tę rywalizację.
Przypomnijmy, że programu broniła również psycholog... pracująca na jego planie. Zobacz: Psycholog o "Małych Gigantach": "Nie krytykujemy programu, tylko występujące dzieci! To jest dla nich kawałek świata, radość i pasja"