Kariera medialna Katarzyny Gwizdały, promującej się jako Kate Rozz nie rozwinęłaby się tak dobrze, gdyby nie jej znani przyjaciele. Była żona Piotra Adamczyka zaczęła lansować się jako "francuska aktorka", jednak bardzo szybko okazało się, że jej dorobek zawodowy polega raczej na znajomościach, a nie na wielkoformatowych rolach. Gwizdała okazała się dobrą znajomą Wojtka Fibaka, którego zaciekle broniła, gdy na jaw wyszła sprawa poznawania młodych utrzymanek z bogatymi, starszymi mężczyznami. Okazało się, że jedną z nich była właśnie Gwizdała. Przypomnijmy: Gwizdała BRONI FIBAKA! "Przyjaźnimy się!"
"Fenomen" Kate Rozz dziwi Karolinę Korwin-Piotrowską, która w swoim najnowszym Subiektywnym Przeglądzie Tygodnia zastanawia się, co leży u podstaw popularności celebrytki. Dziennikarka jak zwykle nie przebiera w słowach:
Milion dla tego, kto wyjaśni mi, jakie plecy ma w mediach niejaka Kate Rozz, że jest tak lansowana, choć dorobek ma... dyskusyjny? - pyta Korwin-Piotrowska. Znana jest z tego, że: zna Wojciecha Fibaka i Dodę, a Kinga Rusin jeździła do niej do Paryża na wywiad, była też żoną polskiego aktora. Opowiadała ostatnio w telewizji śniadaniowej, w najlepszym czasie antenowym o tym jak... była na castingu do brazylijskiego serialu. Oglądając to kuriozum, zadawałam sobie pytanie, ilu jest naprawdę zdolnych, kreatywnych, młodych ludzi, którzy nawet nie marzą o tym, by w paśmie wielkiej oglądalności opowiadać COKOLWIEK.
Kate podobno sprawdziła się na brazylijskich castingach, można więc spodziewać się, że coraz częściej będzie gościć w polskich mediach, by opowiadać w nich o swoich sukcesach. Jej przyjaciółka Kinga Rusin na pewno dalej będzie zachwycać się jej "paryskim życiem".