Miss Polski Wielkopolski 2014, Maja Nizio, opisała dwa dni temu kulisy konkursu piękności, w którym wzięła udział. Twierdzi, że główną "nagrodą" miał być wyjazd do Hiszpanii ze sponsorem. Kiedy odmówiła, dowiedziała się, że takim razie może liczyć co najwyżej na wycieczkę autokarową do Budapesztu.
Zobacz: Laureatka Miss Wielkopolski: "Dziewczyny SĄ OBRAŻANE I WYZYWANE! Nikogo nie obchodzi ich los!"
"Sponsor" broni się, oskarżając ją o próbę szantażu i ogłaszając w tabloidzie, że, cytujemy, "nie narzeka na brak powodzenia". Przeczytajcie i oceńcie, czy można mu ufać: "Sponsor Miss Polski" odpiera zarzuty: "BĘDĘ WALCZYŁ o swój wizerunek w sądzie!"
Po ujawnieniu szokującej sprawy, pojawiają się jak zwykle opinie, że dziewczyna "jest sama sobie winna", bo powinna była wiedzieć wcześniej, jaką opinią cieszą się tego rodzaju konkursy.
Czy to naprawdę jej wina?
W rozmowie z Super Expressem Nizio zapewnia, że nigdy wcześniej nie miała do czynienia z takim środowiskiem. Opis tego, co ją spotkało, jest naprawdę szokujący.
Nigdy wcześniej nie brałam udziału w konkursach piękności. Nikt nigdy wcześniej publicznie nie mówił o tej sprawie, tak jak ja. Nie mając żadnych doświadczeń ani uprzedzeń, wzięłam udział, jednak dziś z perspektywy czasu jestem na siebie zła, że dałam się tak zmanipulować! - wyznaje w tabloidzie.
Po rezygnacji z wycieczki do Hiszpanii i Budapesztu wysłano ją na weekend do Międzyzdrojów. Niestety okazało się, że... tam także ma nocować ze "sponsorem":
Kiedy tam pojechałam, okazało się, że znowu mam być w jednym pokoju z głównym sponsorem konkursu! Wzięłam natychmiast walizkę z tamtego pokoju, w którym było jedno małżeńskie łóżko, i postanowiłam natychmiast wracać do Poznania. Sponsor konkursu Sławomir S. wyszedł za mną i zaczął mnie wulgarnie wyzywać... Okazuje się, że dziewczyny biorące udział w konkursach są często "sprawdzane" przez sponsorów. Proponowano im seks w różnych kombinacjach - oskarża Miss. Organizatorzy ze swoim "wyczuwaniem" i niemoralnymi propozycjami zgłaszali się do wszystkich biorących udział. Sponsorzy wyzywali nas od kurew, od szmat, zapewniali, że "i tak zostaną wy...ne”...
Nisio nagrała rozmowę dwóch sponsorów, z których jednym był właśnie Sławomir S. Inny sponsor Bartosz S. pouczał go, że powinien być bardziej dyskretny. Jej fragment publikuje Super Express:
Takie rzeczy to można robić w pokoju, jak siedzisz prywatnie, a nie organizować jeb... k...a przesłuchanie! Ty się pytasz laski, 15-latki czy będzie się je... w d... i pie..... z 40-latkiem?! - pytał.
Nizio do minionej soboty obowiązywała umowa, zabraniająca jej wszelkich wypowiedzi na temat konkursu. Gdy tylko wygasła, była miss opowiedziała swoją historię. Złożyła także zeznania na poznańskiej komendzie policji.
Dziewczyny i tak będą brały udział w konkursach piękności, więc nie liczę na radykalną zmianę w ich organizacji, ale mam nadzieję, że będą teraz na siebie bardziej uważać - komentuje była miss.
Jeżeli chociaż połowa z tego, co mówi Maja, jest prawdą, to powinien być koniec tego konkursu i wszystkich ludzi, którzy są z nim związani. Miejmy nadzieję, że policja zajmie się poważnie tą sprawą i wyjaśni, kto kłamie. Nie można mówić, że jakiekolwiek dziewczyny zasługują na takie traktowanie. Przecież do takich "sponsorów" mogą trafiać nastolatki, które nie mają pojęcia, co może je tam spotkać.