Marian Opania zazwyczaj unika skandali i pojawia się jedynie na ważnych galach lub premierach filmów. O aktorze zrobiło się głośno, gdy zdecydowanie odmówił zagrania roli braci Kaczyńskich w filmie Smoleńsk. Wyjaśnił, że "zagra wszystko, oprócz tego, co by komukolwiek torowało drogę do władzy". W najnowszym wywiadzie z Gazetą Wyborczą wspomina, jak zareagował na propozycję reżysera:
Jak Antek Krauze zaproponował mi rolę obu Kaczyńskich, odpowiedziałem: A pocałuj ty mnie w dupę.
Opania ma krytyczną opinię nie tylko na temat polskiej polityki ale i show biznesu, którego konsekwentnie unika. W wywiadzie przyznaje, że czasami ogląda Taniec z gwiazdami, ale uważa, że media promują amatorszczyznę.
A teraz co? „Big Brother”, w najlepszym razie „You Can Dance” czy „Taniec z gwiazdami”. Oczywiście, czasem oglądam, bo lubię taniec. Obejrzę też na przykład „The Voice of Poland”. Niech będą i takie rzeczy, tylko niech nie konkurują z Teatrem Telewizji – mówi.
Hołdowanie wzorcom amerykańskim, akurat w tym względzie, mnie mierzi. Dawniej zło - tyle tylko, że nie w sztuce, bo tę mają genialną - płynęło ze Wschodu. A teraz płynie z Ameryki, z Zachodu. Do tego dochodzi straszliwa preferencja amatorszczyzny i promowanie tego. Zaczynam już snuć teorię spiskową, że komuś zależy, żeby wychować rasę głupoli, bo łatwo nimi rządzić. Jednakowe żarcie, jednakowa sztuka. Już nie przez małe „s”, tylko przez jakieś mikroskopijne! Czasem aż się chce rzygać na te produkcje.
Przypomnijmy, że do kariery w show biznesie szykuje się już trzecie pokolenie w rodzinie Opani. Jego wnuk robi ostatnio furorę samym swoim
wyglądem: Syn Bartosza Opani na premierze w teatrze! PRZYSTOJNY? (ZDJĘCIA)