Olaf Lubaszenko rok temu w wywiadzie dla Newsweeka wyznał, że od kilku lat zmaga się z depresją i to dlatego aż tak przytył. Otyłość i depresja to dwie siostry bliźniaczki - powiedział. Od tamtej pory zrobił spore postępy. Trochę schudł i przyjął rolę w serialu Strażacy. W międzyczasie Adam Kraśko, rolnik bez żony wypromowany przez TVP, ze swojej nadwagi uczynił atut. Jak ujawnił w jednym z wywiadów, udało mu się już wyleczyć jedną dziewczynę z depresji, i to na odległość.
Zobacz: Kraśko: "Zobaczyła mnie z tym brzuchem na basenie i wyszła z depresji!"
Teraz postanowił pomóc Lubaszence.
Ja apeluję do wszystkich ludzi, którzy mają troszeczkę więcej tej nadwagi, żeby nie zamykały się w czterech ścianach czy w swoim ściśle określonym środowisku, bo to pogłębia ich autodestrukcję i depresję - radzi w "Super Expressie". Osoby z nadwagą też muszą korzystać z życia. Dzięki kontaktom z ludźmi i wyjściom z domu to ta waga nawet spada. Panie Olafie, głowa do góry! Tyle wspaniałych rzeczy pan dokonał, nie ma co się załamywać! To jest przejściowe.
W zeszłorocznym wywiadzie dla Newsweeka Lubaszenko wyznał, co sądzi na temat życzliwych porad ludzi, którzy mówili mu, że wystarczy wziąć się w garść i depresja minie.
Z ust światłych przyjaciół słyszałem: "Jakbym cię wziął, k..., do pionu, to zaraz by ci przeszła depresja". Właśnie nie. To choroba, która wymaga leczenia - wyjaśnił.