Od kilku dni Skierniewice i internauci w całym kraju mówią o... nowych władzach tamtejszej elektrociepłowni. Nowy zarząd spółki wzbudził takie zainteresowanie z uwagi na fakt, że wiceprezesem przedsiębiorstwa została 24-letnia (!) Marta Giermasińska, "dziewczyna wicemarszałka" województwa łódzkiego.
Sprawę nagłośnili internauci, którzy nie pozostawili na Gierasińskiej suchej nitki. Wczoraj okazało się, że dziewczyna postanowiła złożyć rezygnację ze stanowiska. Zaledwie po kilku dniach "pracy".
O awansie Giermasińskiej jako pierwszy napisał tygodnik Głos Skierniewic i Okolicy, który odnotował fakt, że jest ona związana z 35-letnim Dariuszem Klimczakiem, wicemarszałkiem województwa łódzkiego. Zarząd spółki liczy tylko dwie osoby, a nowa wiceprezes została do niego powołana przez radę nadzorczą kierowaną przez Pawła Bejdę, wiceprezesa PSL w województwie łódzkim.
Tygodnik postanowił więc zapytać przedsiębiorczą i najwyraźniej bardzo utalentowaną wiceprezes, jak podoba się jej zmiana pracy. Giermasińska odpowiedziała beztrosko, że... pracuje w branży zaledwie od miesiąca, ale szybko się uczy:
Pracuję w Energetyce Cieplnej od niespełna miesiąca. Poznaję firmę i ludzi tu pracujących. Wraz z panem prezesem Janem Woźniakiem ustalamy zakres obowiązków i zasady naszej współpracy - powiedziała.
Dziewczyna dodała także, że Skierniewice bardzo przypadły jej do gustu i że "zakochała się i chciałaby tu mieszkać".
Jak można się było spodziewać, wywiad z Giermasińską wzbudził falę negatywnych komentarzy. Trudno mieć wątpliwości, co tak naprawdę stoi za błyskawicznym sukcesem dziewczyny wicemarszałka.
W swoim oświadczeniu opublikowanym wczoraj na stronie internetowej skierniewickiej elektrociepłowni Marta żali się, że "nie wytrzymała fali nienawiści". Oczywiście zapewniła także, że nikt nie pomagał jej w zdobyciu stanowiska.
Życzymy kolejnych sukcesów. Radzimy spróbować w którejś z naszych telewizji, tam taka szybka kariera nikogo nie zdziwi.