O dość niespodziewanym ślubie zatwardziałego kawalera, 54-letniego George'a Clooneya i pięknej prawniczki Amal Alamuddin mówił cały świat. Spekulowano, że mocno publiczna i promowana w mediach ceremonia miała być wsparciem dla jego politycznych ambicji. Aktorowi marzy się podobno prezydentura z ramienia demokratów, Amal miała być jego Jacqueline Kennedy. Zobacz: Żona Clooneya kopiuje Jackie Kennedy? (ZDJĘCIA)
Jednak, jak twierdzą osoby z otoczenia pary, Clooney narzeka, że "eksperyment Amal" poszedł nie po jego myśli. Miał nadzieję na karierę w polityce, międzynarodowy prestiż oraz wielkie filmowe role. Od ślubu minął już prawie rok, ale nic takiego nie nastąpiło.
George ma dość. "Eksperyment Amal" się nie udał, więc szuka teraz dobrego sposobu, żeby się z tego wyplątać - mówi informator magazynu National Enquirer. Liczył na to, że Amal pomoże mu spełnić jego marzenia o karierze politycznej i, być może, pewnego dnia zostać prezydentem.
Niestety, okazało się, że małżeństwo z prawniczką nie tylko nie przyciągnęło do Clooneya producentów filmowych, ale bardzo zaszkodziło jego karierze aktorskiej.
To jakiś koszmar. Producenci przestali do niego dzwonić i wydaje mu się, że to wina Amal - dodaje źródło. Mieli być jak Hillary i Bill, a są jak Kim i Kanye. Stał się pośmiewiskiem.
Jak dodaje National Enquirer, Clooney planuje zostawić swoją żonę w ich wielkiej posiadłości w Anglii, a sam udać się do Stanów, żeby "odbudować swoją karierę"... Naprawdę jest aż tak źle?
