Joanna Racewicz zamieściła na swoim profilu na Facebooku zdjęcie zaparkowanego w centrum handlowym samochodu, w którym mama zamknęła dziecko, a sama poszła na zakupy.
W rozmowie z Super Expressem prezenterka komentuje tę sytuację.
_**Trzeba nie mieć wyobraźni, żeby tak zostawić dziecko i iść na zakupy**_ - wypomina dziennikarka. Ten chłopczyk był w wieku mojego synka. Był przerażony. Nie wiem, jak można tak potraktować swoją ukochaną osobę, swój skarb. Ludzie traktują swoje dzieci i zwierzęta jak przedmioty. Mam nadzieję, że w końcu zostanie to jakoś uregulowane prawnie. Kto z odrobiną oleju w głowie zostawia dziecko w puszce? Co z tego, że to nie na słońcu? W samochodzie po wyłączeniu klimatyzacji temperatura rośnie momentalnie.
Racewicz wspomina, że została przy samochodzie, uspokajając zamknięte w nim dziecko do przyjścia matki. Ta jednak nie wydawała się wzruszona jej troską.
Usłyszałam, że jestem głupia, że jestem idiotką i żebym się pier... To był stek wyzwisk - ujawnia dziennikarka.