Od jutra w kinach "Amy"! Kto jeszcze jest w "Klubie 27"?
Jimi Hendrix, Jim Morrison, Janis Joplin, Kurt Cobain... Wszyscy umarli w wieku 27 lat.
W latach 1969-1971 na pierwszych stronach gazet na całym świecie sześciokrotnie pojawiały się nekrologi młodych, sławnych muzyków. Odeszły wówczas największe ówczesne gwiazdy sceny muzycznej. Zmarłych łączyło to, że wszyscy w chwili śmierci mieli po 27 lat i, mówiąc delikatnie, nie stronili od narkotyków i alkoholu.
O dziwo media nie zauważyły wówczas zbieżności. Termin "Klub 27" powstał dopiero 20 lat później, kiedy życie odebrał sobie głos kolejnego pokolenia. Zaczęto mówić o klątwie, która dopada młodych, zdolnych i wrażliwych oraz tworzyć teorie spiskowe na temat tego niezrozumiałego fenomenu. Jutro do kin wchodzi film poświęcony wybitnej wokalistce, która 4 lata temu zasiliła szeregi ponurego grona i sprawiła, że o Klubie 27 znów stało się głośno.
Zobaczcie listę sławnych muzyków, którzy umarli w wieku 27 lat.
Gwiazda legendarnego festiwalu w Woodstock i jedna z najbardziej wpływowych wokalistek wszech czasów. Miała niepowtarzalny styl śpiewania i niezwykłą barwę głosu. Umarła w 1970 roku w hotelu w Los Angeles w wyniku przedawkowania heroiny. Jej ostatnim nagraniem był przejmujący, zaśpiewany a capella Mercedes-Benz z albumu Pearl. Była w szczytowym punkcie swojej kariery.
Gitarzysta i współzałożyciel Stonesów (ponoć także autor nazwy The Rolling Stones) zmarł w roku 1969. Okoliczności śmierci były tajemnicze. Muzyk i kompozytor utonął w swoim basenie w Hartfield, w księstwie Sussex. Od tamtej pory teorie o jego zabójstwie rywalizują z tymi na temat samobójstwa. Muzykowi poświęcono film pt. Stoned z 2005 roku, w którym wcielił się w niego Leo Gregory.
Rok 1970 przyniósł kolejną smutną wiadomość. W Londonie, w pokoju hotelowym zmarł legendarny gitarzysta, wokalista, kompozytor i autor tekstów, Jimy Hendrix. Był uważany za wirtuoza i najbardziej wpływowego gitarzystę rockowego wszech czasów. Udławił się własnymi wymiocinami. Torsje wywołały podobno tabletki nasenne, które należały do jego dziewczyny - Moniki Dannemann. Za dwa miesiące miał skończyć 28 lat.
Frontman kultowego zespołu The Doors zmarł w wannie, podczas kąpieli w swoim paryskim mieszkaniu w 1971 roku. Oficjalna przyczyna śmierci podana w akcie zgonu to niewydolność serca. Wiele źródeł podaje jednak heroinę, jako bezpośredni powód jego śmierci. Genialny poeta i muzyk, który hipnotyzował tłumy swoim głębokim, dźwięcznym wokalem zmagał się z uzależnieniem od narkotyków i alkoholu.
Amerykański gitarzysta basowy, który wspólnie z Iggym Popem w 1967 stworzył The Stooges. Zmarł w 1975 roku w szpitalu w wyniku obrzęku płuc, wywołanego chorobą alkoholową, z którą walczył od lat.
Wprawdzie sława Basquiata wiąże się z jego działaniami w obszarze sztuki współczesnej, jednak sposób w jaki żył i umarł sprawiły, że często mówi się o nim w kontekście "Klubu 27". Grafficiarz, przyjaciel Andy'ego Warhola, szalony, niezwykle utalentowany, łamiący zasady sztuki artysta zszedł z tego świata w 1988 roku po przedawkowaniu heroiny w swoim nowojorskim mieszkaniu.
To właśnie samobójcza śmierć lidera Nirvany w 1994 roku wylansowała temat "Klubu 27". Matka Cobaina w wywiadzie dla "The Daily World" powiedziała: Teraz odszedł i dołączył do tego głupiego klubu. Mówiłam mu, żeby uważał, bo do niego dołączy. Cobain był silnie uzależniony od heroiny i miał depresję. Po interwencji rodziny i przyjaciół zgodził się na terapię w klinice odwykowej, z której jednak uciekł po kilku dniach. Wrócił do domu, zażył heroinę i strzelił sobie w głowę. Według licznych biografów Cobain zaplanował swoją śmierć, tak by faktycznie dołączyć do "Klubu 27".
Walijski muzyk, kompozytor, autor tekstów i gitarzysta związany z The Manic Street Preachers zaginął w lutym 1995 roku w wieku 27 lat. Ostatnią zarejestrowaną aktywnością muzyka było wymeldowanie się z londyńskiego hotelu. Jego ciała nigdy nie odnaleziono. Ekscentryczny, autodestrukcyjny Edwards został uznany oficjalnie za zmarłego w 2008 roku.