Dzisiaj w mediach pojawiła się dość zaskakująca informacja. Okazuje się, że najstarsze matki na świecie są nie tylko w Indiach czy Afryce, gdzie dzieci rodzą nawet 74-latki. Oczywiście po zapłodnieniu in vitro. W Polsce na świat właśnie przyszły bliźnięta urodzone przez 60-letnią aktorkę. Kobieta twierdzi, że to cud i zaprzecza jakoby poddała się sztucznemu zapłodnieniu. Sprawę 60-latki opisała dla Gazety Prawnej Magdalena Rigamonti.
W imieni aktorki, której imienia dziennikarze nie chcą podać, występuje Olgierd Łukaszewicz, który ponad 30 lat temu zagrał obok Jerzego Stuhra w słynnej Seksmisji. Prezes Związku Artystów Scen Polskich uwierzył w wersję z "cudem" i domaga się specjalnej emerytury dla koleżanki.
Nie stało się to na skutek działań in vitro, jak to niedawno miało miejsce w Niemczech, lecz w sposób naturalny, po przejściu kuracji hormonalnej. Jej przypadek to fenomen biologiczny. Jest prawdopodobnie najstarszą pierworódką w Polsce - twierdzi Łukaszewicz w rozmowie z
Magdaleną Rigamonti.
Nie jest moją intencją wzbudzanie dyskusji na temat rodzić czy nie rodzić, jak rodzić - dodaje. Chcę zwrócić uwagę na kobietę matkę, a przede wszystkim na jej dzieci. Zaangażowałem się w tę sprawę ze względu na dzieci, na bliźnięta. Nawiasem mówiąc, ja też jestem z bliźniąt. Sześć kobiet na najwyższych stanowiskach, które mogły pomóc, do dzisiaj nie zrobiło w tej sprawie nic.
Lekarze nie mają wątpliwości, że aktorka nie mówi prawdy i przeszła procedurę in vitro. 60-latka nie złamała prawa poddając się sztucznemu zapłodnieniu, gdyż ustawa w zeszłym roku jeszcze nie działała. Do momentu jej wejść w życie lekarz mógł próbować wywołać ciążę nawet u kobiety po 80-tce. Teraz takie procedury będą ścigane przez prawo.