Wokół życia i pracy Steve'a Jobsa wiele mitów narosło jeszcze za jego życia. Nazywany jednym z "największych wizjonerów XXI wieku" twórca potęgi firmy Aplle uchodził za geniusza - delikatnie mówiąc, wyjątkowo trudnego we współpracy. Od jego śmierci niemal trzy lata temu wydano już kilka jego biografii oraz jeden, niezbyt udany, film. Drugi czeka na premierę. Zobacz: Mamy trailer nowego filmu o Stevie Jobsie!
Tymczasem na jaw wychodzą kolejne szczegóły z życia zmarłego w wieku 56 lat miliardera. Jego pierwsza dziewczyna i matka jego najstarszej córki, Chrisann Brennan, twierdzi, że Jobs przez lata uchylał się od płacenia alimentów na dorosłą dziś Lisę. Nawet wtedy, kiedy był już bajecznie bogaty.
Jobs i Brennan poznali się, kiedy mieli 17 lat, będąc uczniami Homestead High School w Cupertino w Kalifornii. Ich związek zakończył się po pięciu latach, kiedy Chrisann zaszła w ciążę, a Steve wyparł się ojcostwa. Przez lata twierdził, że jest "wysterylizowany i bezpłodny", co jednak nie przeszkodziło mu w spłodzeniu trójki dzieci ze swoją późniejszą żoną, Laurene Powell. W latach 70. testy genetyczne nie były możliwe, więc Brennan wychowywała małą Lisę sama. Jak donosi brytyjski Daily Mail, "samotnie i w biedzie". Kiedy zaczął odnosić sukcesy w biznesie, kupił byłej partnerce i córce mały dom oraz dwa auta, a także opłacił jej studia. Spotykał się z nią jednak sporadycznie.
W 2005 roku kobieta napisała do Jobsa list, w którym wymieniła całe wsparcie, które otrzymała z jego strony, podkreśliła jednak, że mimo wszystko przez lata musiała zmagać się z trudami samotnego rodzicielstwa, a jej córka wychowywała się bez ojca.
Wychowałam naszą córkę w warunkach, które mnie przerastały - pisała Brennan w liście opublikowanym teraz przez magazyn Fortune. _**Było to dla mnie bardzo trudne, szczególnie, że ty miałeś tak dużo pieniędzy**_.
W liście kobieta prosi Jobsa o 25 milionów dolarów (około 80 milionów złotych) "rekompensaty" dla siebie i o kolejne 5 milionów (około 17 milionów złotych) dla swojej córki. Biznesmen, którego majątek w 2011 roku szacowano na 8,3 miliarda dolarów, zignorował tę prośbę. W 2009 roku Brennan ponowiła apel, prosząc o utworzenie funduszu powierniczego dla ich córki. Jobs ponownie nie zareagował. Jedyną jego odpowiedzią był krórki mail, który wysłał do byłej dziewczyny: Nie poddam się szantażowi. Nie będę brał w tym udziału.
37-letnia dzisiaj Lisa, której relacje z ojcem przez całe jego życie były bardzo napięte, czuwała przy jego łóżku, kiedy umierał. W 2013 roku Brennan wydała własną książkę pt. _**The Bite in the Apple: A Memoir of My Life with Steve Jobs**_. Mamy nadzieję, że coś na niej zarobiła.