Miley Cyrus wygrała casting na główną rolę w serialu Disneya, Hannah Montana, w wieku 11 lat. Wcielała się w kilka lat starszą od niej samej nastolatkę, która ukrywa przed przyjaciółmi, że jest znaną piosenkarką. Jednym z elementów jej pracy był "perfekcyjny" wygląd - Miley wyprostowno więc zęby, przedłużono włosy i nakładano ciężki makijaż. 23-letnia dzisiaj gwiazda wspomina, że było to dla niej traumatyczne przeżycie.
Od kiedy miałam 11 lat, kreowana byłam na gwiazdę pop. Musiałam mieć długie blond włosy, musiałam nosić obcisłe, błyszczące ubrania - tłumaczy Miley w rozmowie z Marie Claire. A ja jestem wrażliwą dziewczynką, która musiała grać 16-latkę w tonach makijażu i peruce. Byłam jak "Mała miss". Ciągle mówiono mi, jakie mają być dziewczynki, nauczono mnie być kimś, kim tak naprawdę nie byłam. To najprawdopodobniej wywołało u mnie stany lękowe i nienawiść do własnego ciała, bo codziennie, przez kilka lat, upiększano mnie, a kiedy serial dobiegł końca, nie wiedziałam już, kim, kurwa, jestem.
Przypomnijmy, że pierwszą rzeczą, którą robiła Cyrus po wygaśnięciu kontraktu z Disneyem, było obcięcie włosów. Później zaczęła być coraz bardziej wulgarna i wyzywająca - nie tylko na scenie, ale i poza nią: opowiadała o wibratorach, nie goleniu pach i biseksualności. Zobacz: Miley Cyrus CAŁUJE SWOJĄ DZIEWCZYNĘ! (FOTO)
Ciekawe, co na to rodzice Miley, którzy od najmłodszych lat "hodowali ją" na gwiazdę, wożąc po niezliczonych castingach - później zaś korzystali z fortuny, którą zarobiła jako Hannah Montana. To samo robią teraz z najmłodszą córką, 15-letnią Noah. Zobacz: Poznajecie młodszą siostrę Miley Cyrus? (FOTO)