W marcu tego roku doszło do skandalu z udziałem Domenico Dolce i Stefano Gabbana. Słynni projektanci, którzy byli kiedyś parą, powiedzieli w wywiadzie, że są przeciwko adopcjom przez pary homoseksualne, a "jedyna prawdziwa rodzina to związek kobiety i mężczyzny". Do tego uznali dzieci z in vitro za "chemiczne potomstwo".
Reakcja gwiazd show biznesu była natychmiastowa. Urażony poczuł się nie tylko Elton John, zadeklarowany gej i ojciec synów z in vitro, ale także... Ewa Kopacz.
W wrześniowym numerze Vogue pojawi się wywiad, w którym Dolce podzielił się swoimi przemyśleniami o aferze sprzed prawie pół roku. Stwierdził, że wraz z partnerem z firmy stali się dwiema najbardziej znienawidzonymi osobami w świecie mody. To ponoć dało mu do myślenia.
Bardzo mi przykro. Nie zamierzałem nikogo obrazić - powiedział w wywiadzie. Wejrzałem w swoją duszę. Dużo rozmawiałem o tym ze Stefano. Zrozumiałem, że moje słowa były nie na miejscu i przepraszam. To są po prostu dzieci. Nie potrzeba żadnych etykietek, zwłaszcza dla dzieci.
Myślę, że każdy sam podejmuje decyzje za siebie. Nie wiem wszystkiego o in vitro, ale cieszę się, gdy ludzie są szczęśliwi. Tak jest z medycyną. Cała dyskusja o nauce ma służyć pomaganiu ludziom.
Z kolei Gabbana, który niedawno jeszcze twierdził, że "prawdziwą rodzinę" tworzy tylko kobieta i mężczyzna, zdradził, że sam myślał o założeniu rodziny.
Kiedy ktoś mnie pyta, czy chciałbym zostać ojcem, odpowiadam, że tak, oczywiście, czemu nie? Ale to jest niemożliwe we Włoszech. Myślałem, żeby wyjechać do Kalifornii i mieć tam dziecko, ale nie mógłbym przywieźć go do Włoch, bo potrzebowałbym paszportu matki. Pytałem o możliwości adopcji we Włoszech. To bardzo trudne dla pary hetero - wyobraź sobie, co się dzieje, jeśli jest się gejem!