Anna Stachurska Lewandowska robi wszystko, by przekonać innych, że jest zupełnie niezależna od swojego bogatego męża Roberta. Udzieliła więc kolejnego wywiadu Vivie, tym razem już bez niego, w którym opowiedziała, jak bardzo dotknęły ją informacje o lataniu helikopterem na zakupy. Przypomnijmy: Lewandowska tłumaczy się z zakupów helikopterem: "NIE LECIAŁAM po bułki! Ja nie jem pieczywa!"
Lewandowska chwali się też na łamach magazynu swoimi "małymi sukcesami". O dużych przez swoją skromność nie opowiada, więc cieszy się, gdy pomaluje paznokcie na różowo. Ogólnie jest bardzo skromną i niewymagającą osobą.
Nie skupiam się na ciuchach, nie chodzę zbyt często na zakupy - wyznaje w Vivie. Jak czegoś potrzebuję, zamawiam w Internecie. Nie marnuję za dużo czasu i nie korzystam z pomocy stylistki. Lubię rzeczy od polskich projektantów, na przykład La Manię Joanny Przetakiewicz, a także prostą elegancję Victorii Beckham. Powiem szczerze, że ostatnio nawet pomalowałam sobie paznokcie na różowo. To jest już sukces, bo nie lubię różowego. Moja menedżerka spojrzała i mówi: "Aniu, zmieniasz się". Dzisiaj byliśmy z Robertem na obiedzie. Dowiedziałam się właśnie, że moja płyta jest na pierwszym miejscu w EMPIK-u i mówię: "Popatrz, to taki kolejny mały sukces".
Faktycznie, kiedy Ania robi zakupy, zawsze stara się je robić dyskretnie. Zobacz: Lewandowska chodzi na zakupy z ochroniarzem... (ZDJĘCIA)