Dorota Wellman jest chlubnym wyjątkiem wśród polskich celebrytów. Podczas gdy inni szczycą się, że stać ich na przepuszczanie ogromnych pieniędzy na zbytki, samochody i brzydkie, "modne" ubrania, prezenterka przekazuje dodatkowe zarobki z reklam na cele charytatywne. A nie są to małe pieniądze. Za uczestnictwo w jednej kampanii jogurtu dostała aż 200 tysięcy złotych. Teraz zarobi jeszcze więcej.
Okazuje się, że tak duży zastrzyk gotówki wcale nie jest tylko powodem do szczęścia. Sama dziennikarka nazywa go ciężarem.
W rozmowie z Gazetą Wyborczą Wellman zdradziła, że znowu zamierza przeznaczyć pieniądze z reklamy na cele charytatywne, choć za tę kwotę mogłaby kupić synowi mieszkanie. Część kwoty pójdzie na fundację prowadzoną przez jej pracodawcę, TVN, co niewątpliwie wzmocni jej pozycję w firmie. Resztę pieniędzy podzieli pomiędzy inne organizacje.
Postanowiłam przeznaczyć pieniądze na cele charytatywne jak zwykle robię, jak robię reklamę - powiedziała w wywiadzie. 100 tysięcy na Fundację TVN Nie Jesteś Sam. Czek na te 100 tysięcy wręczę na balu Fundacji TVN w najbliższą sobotę. A 200 tysięcy rozdysponuję pomiędzy różne instytucje, które zajmują się pomocą chorym, niepełnosprawnym, chorym dzieciom, i organizacje społeczne, które wspomagają osoby, które mają w życiu trochę gorzej. I te pieniądze już sobie pójdą do różnych instytucji. Jeden jest warunek, te instytucje ja znam, z nimi współpracuję, mam z nimi kontakt i wiem komu pieniądze daję. Wiem, że trafią wtedy do osób potrzebujących.
Mam pracę codzienną, w której zarabiam pieniądze, a inni mają po prostu gorzej. Te pieniądze były dla mnie ciężarem. A tak to mam satysfakcję. Chociaż jakby ktoś to policzył, to to jest mieszkanie dla mojego syna, po raz kolejny. Ale myślę, że to jest jedyny moment w moim życiu, kiedy mogę być świętym Mikołajem.