Marcin Dubienecki jest obecnie w centrum dochodzenia CBA. Został oskarżony o wyłudzenie ponad 13 milionów złotych (!) z Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych oraz kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Jego ostatnia partnerka, była żona piłkarza Artura Boruca, siedzi obecnie wraz z nim w areszcie. Po burzliwym małżeństwie z Martą Kaczyńską Dubieniecki jest w trakcie rozwodu. Od dawna wiadomo także, że prawnik, który próbował zrobić medialna karierę, jest bardzo porywczy. Potwierdziła to w jednym z wywiadów sama Marta Kaczyńska. Opowiedziała między innymi, jak w 2012 roku pobił w Gdyni-Orłowie fotoreportera.
Nowe światło na osobowość Dubienieckiego rzuca wypowiedź Aleksandry Kozdroń. Córka posła PO była związana Dubienieckim przez około 1,5 roku, nie wspomina tego okresu zbyt dobrze. W rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną była partnerka oskarżonego wyjawia, że jest on typem mężczyzny, który... "nienawidzi kobiet".
Ja określam takich mężczyzn, parafrazując znany tytuł: mężczyzna, który nienawidzi kobiet. Podkreślałam to w swojej pracy magisterskiej odnoszącej się do przemocy wobec kobiet, że dotyczy ona wszystkich środowisk, które teoretycznie nie mają ze sobą nic wspólnego - mówi Kozdroń. Najczęściej z przemocą spotykają się kobiety będące w bardzo złej sytuacji finansowej oraz takie, których sytuacja ekonomiczna jest bardzo dobra, a status społeczny wysoki. Te pierwsze do dyspozycji nie mają żadnych środków, które pozwoliłyby im przeciwstawić się złemu traktowaniu, a te ostatnie mają najwięcej do stracenia w przypadku próby przeciwstawienia się. Czy miałam coś do stracenia? Tak.
Słowa Kozdroń potwierdza w rozmowie z gazetą znajomy męża Kaczyńskiej, który dodaje:
Marcin był typem stalkera, nie lubił, gdy ktoś mu stawał na drodze. By osiągnąć cel, chwytał się różnych metod z zastraszaniem, szantażem i przemocą włącznie.
W obszernym artykule analizującym sytuację oraz podejrzane interesy Dubieneckiego pojawia się też fragment dotyczący jego związku z córką nieżyjącego prezydenta. W artykule czytamy:
Można odnieść wrażenie, że Dubieniecki wykorzystywał małżeństwo z córką prezydenta, aby się przy okazji wypromować. Ale śledząc jego działalność biznesową, trudno nie zauważyć pewnej koincydencji. To właśnie od momentu wejścia w związek z Martą Kaczyńską, a zwłaszcza od 2010 r., jego interesy rozkwitły. Pojawiły się tajemnicze spółki cypryjskie, nieznani inwestorzy. Dubieniecki potrafił brylować w mediach, a jednocześnie zachowywać dyskrecję biznesową zauważa Łukasz Kłos, dziennikarz Dziennika Bałtyckiego, który jako pierwszy opisał sprawę kontrowersyjnego ułaskawienia dla klienta Marka Dubienieckiego, Adama S. Niedługo potem syn mecenasa zaczął z nim prowadzić wspólne interesy. Ten kwidzyński biznesmen został skazany za wyłudzanie pieniędzy z PFRON-u. Podobny zarzut ciąży właśnie na Dubienieckim.
Marta naprawdę świetnie ulokowała uczucia. A wystarczyło zaufać pierwszemu wrażeniu.