Kwestia uchodźców z Syrii wywołuje w Polsce najgorętszą dyskusję od lat. Ton debacie nadają media i politycy. Ostatnio Janusz Korwin-Mikke zaprezentował swoje poglądy przed Parlamentem Europejskim, nazywając imigrantów "ludzkimi śmieciami".
Zupełnie inne podejście zaprezentował na łamach Tygodnika Powszechnego Szymon Hołownia, katolicka twarz TVN-u. Dziennikarz, który często przypomina, że jest głęboko wierzący, twierdzi, że do przyjęcia imigrantów zobowiązał nas Chrystus.
Zdanie "Byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie" nie odnosi się tylko do Polaków szukających lepiej płatnej pracy w Anglii, ale również do owych wykpiwanych "hord młodych, zdrowych mężczyzn", koczujących na europejskich dworcach - pisze Hołownia.
W mediach i internecie wylewa się z nas bajoro nienawiści, brudu, ksenofobii, agresji, zawijanych w chrześcijaństwo osobistych i społecznych lęków. Chociaż za całym tym hałasem znów jest tło: spora milcząca większość. Która na to, co się dzieje, patrzy z obawą (bo idzie nowe, zaś nowe ma prawo budzić w ludziach pytania, a nawet wątpliwości), ale i z wiarą, że Bóg nas w tym wszystkim przecież nie zostawi, bo wyposażył nas w niezawodne instrukcje. Chciałbym umieć przekonać tych ludzi, że to największa przygoda, jaka nas, polskich chrześcijan, może za naszego życia czekać. I największa szansa dla polskiego Kościoła, który wciąż nie znalazł chyba odpowiedzi na pytanie, czym ma być w Polsce XXI w. Dziś propozycję tej odpowiedzi uchodźcy i imigranci podsuwają nam jak na tacy. Winniśmy im za to szczerą wdzięczność.
Nawet jeśli przyjęlibyśmy (absurdalne) założenie, że każdy muzułmanin to potencjalne zagrożenie - to co z tego? Przecież Ewangelia mówi wyraźnie, że mam dobrze czynić również (albo: zwłaszcza) tym, którzy mnie prześladują i nienawidzą! W przypowieści o nadstawianiu drugiego policzka nie ma dopowiedzenia: "a po nadstawieniu drugiego zyskujesz moralne prawo, żeby sam lać gościa w mordę". Nasz Mistrz, Jezus, w momencie, gdy przyszli po niego religijni policjanci, był absolutnie w prawie, by się bronić, co więcej - byłoby to ze wszech miar pożyteczne i uzasadnione! Mimo to nakazał Piotrowi schować miecz. Czym jest obrona choćby i naszej Ojczyzny w porównaniu z obroną Syna Bożego, a mimo to On poddaje się bijącym, "a policzki swoje rwącym Mu brodę".
Bardzo prosiłbym o powściągliwość wszystkich tych, którzy będą mi teraz słać wiadomości: jak pan jesteś taki mądry, to nocuj pan tych Syryjczyków u siebie. Papieska propozycja to niezwykle realistyczny sposób wdrażania wżycie Ewangelii. Franciszek mówi wszak: niech każda parafia przyjmie do siebie rodzinę (a nie: niech każda rodzina przyjmie do siebie parafię). Niewielu z nas ma możliwość zakwaterowania przybyszów w domu, ale wszyscy mamy możliwość, by zrzucić się po trochu i jakiś dom im wynająć.