Justyna Pawlicka, po wypromowaniu się w 3. edycji Top Model postawiła na karierę w biznesie futrzarskim. Założyła firmę produkującą i sprzedającą ubrania z naturalnych futer. Dwa tygodnie temu pokazała w sieci zdjęcie, na którym tuli małego liska. Fotografię opatrzyła złowieszczym podpisem: "Sezon na lisy oficjalnie uważam za otwarty! Czas na futra!"
Rzeczywiście, udało jej się zdobyć rozgłos, chociaż teraz tego żałuje. Jurorka Top Model, Joanna Krupa stwierdziła, że diabeł zamieszkał w skórze tej dziewczyny, a zszokowani internauci grozili Justynie policją: Była "Top modelka" śmieje się z zabijania lisów! "Niech policja przyjedzie! Już dzisiaj!"
Pawlicka postanowiła się z tego wytłumaczyć w programie Agnieszki Szulim, Na językach. Wyjaśniała, że zwierzęta hodowane na futra, "są przystosowane" do tego, by zostać przez nią zabite. Zapewnia także, że się nie podda i nadal będzie promować zabijanie zwierząt futerkowych, ponieważ to jej pasja.
Podpis do zdjęcia był moim głupim żartem - wyjaśniła niedoszła top-modelka. To zostało źle odebrane. Nie zrobiłam krzywdy żadnemu biednemu liskowi. Lisy, hodowane na futra, są specjalnie do tego przystosowane. Trzeba pamiętać o tym, że to nie ja zabijam, nie ja oprawiam, tylko przedstawiam gotowy produkt, który sprzedaję. Ludzie obrażali mnie, obrażali moją rodzinę, ale ja się nie będę poddawać. To jest moja pasja i za to przepraszać nie będę.
_
_