**_
_**
Kuba Wojewódzki już kilka razy skutecznie wkręcał w swojej audycji gwiazdy i celebrytów. Krystyna Janda czy Anna Wendzikowska dały się nabrać w czasie zaaranżowanych rozmów telefonicznych. Próbował też swoich żartów na politykach. Zadzwonił do biura Roberta Biedronia w sprawie obrazu Jana Pawła II, ale jego pracownicy zorientowali się, że to dowcip. W nowym odcinku postanowił zadzwonić do Jerzego Zelnika, aktora od lat otwarcie popierającego Prawo i Sprawiedliwość.
Dziennikarz Rock Radia poprosił aktora o pomoc w stworzeniu listy "takich, którzy na prezydenta Dudę, jak jeszcze nie był prezydentem, źle się wyrażali". Aktor chętnie mu pomógł. Zaczął wymieniać "kolegów" będących zwolennikami Platformy.
- Kto taki mógłby trafić na naszą czarną listę? Którego antysystemowego artystę moglibyśmy wysłać na wcześniejszą emeryturę? - pytał dziennikarz z audycji wcielający się w przedstawiciela kancelarii prezydenta.
Zelnik bez wahania zaczął donosić na kolegów. Jako pierwszego wytypował prezesa ZASP-u Olgierda Łukaszewicza. Następnie powiedział:
- A nie, przepraszam, on już pobiera (emeryturę). On ma już 69 . Zaraz jak on się nazywa...? Artur Barciś! On miał takie wypowiedzi "anty" bardziej. Bardziej był za prezydentem Komorowskim. No, fajnie, z Bogiem.
Rozmowę z Zelnikiem skomentował Zbigniew Hołdys. Na Twitterze napisał:
_Jerzy Zelnik w pełnej krasie szmaciarstwa i kapusiostwa, wstrząsające._
_
_