Kandydaci w nadchodzących wyborach do Sejmu na wszelkie sposoby próbują zaakcentować swoje poglądy polityczne i gotowi są na wiele, żeby było o nich głośno. Z pewnością udało się to Bartłomiejowi Morawskiemu z PiS-u, który przerwał publiczny występ dzieci za to, że śpiewały po niemiecku.
Dzisiaj głośno zrobiło się o Katarzynie Annie Bielańskiej, kandydatce do Sejmu z ramienia Platformy Obywatelskiej. Początkująca polityczka zamieściła w internecie plakat, na którym odniosła się do kwestii uchodźców z Syrii. Zrobiła to nietypowo, gdyż porównała ich do... czarnego hamburgera i opatrzyła hasłem:
_TAK dla czarnych burgerów, NIE dla uchodźców ekonomicznych_
W wywiadzie dla serwisu Krknews tłumaczy, dlaczego użyła takiego porównania. Przy okazji zapewnia, że nie jest rasistką. Podkreśla też, że sama karmi ludzi czarnymi burgerami.
C**_zarny kolor bułki to nawiązanie do koloru skóry uchodźcy**, który jest ciemniejszy niż kolor skóry Polaka. Stąd wykorzystanie właśnie tego produktu. **Nie ma to absolutnie żadnego wydźwięku rasistowskiego, gdyż sama nie jestem rasistką**_ - powiedziała Bielańska.
Burgery są ponadnarodowe, a problem z uchodźcami dotyczy nie tylko Polski. Poza tym burgery są oryginalne, czarne, dlatego postanowiłam wykorzystać je w kampanii. Inni politycy bardzo często rozdają swoim potencjalnym wyborcom krówki. Ja natomiast, w centrum Krakowa, częstowałam ludzi tymi burgerami i spotkały się z bardzo pozytywnym odbiorem. W przeciwieństwie do uchodźców, bo przez pięć godzin nie spotkałam ani jednej osoby, która wypowiadałaby się pozytywnie na temat przyjęcia ich przez Polskę.