W piątek krakowski Sąd Okręgowy zdecydował, że Roman Polański nie zostanie ekstradowany do Stanów Zjednoczonych, żeby prawie po 40 latach odpowiedzieć za uprawianie seksu analnego z 13-letnią dziewczynką. Sam reżyser nie był obecny na sali rozpraw, ale szybko skomentował przychylną mu decyzję:
Mogę odetchnąć. Naprawdę trudno opowiedzieć, ile to zabiera czasu, wysiłku, energii; ode mnie, mojej rodziny, otoczenia, współpracowników - mówił dziennikarzom.
Wydanie Polańskiego amerykańskiemu wymiarowi sprawiedliwości popierał Jarosław Kaczyński, który wypowiedział się w tej sprawie kilka dni po wygranych przez PiS wyborach. Teraz głos zabrał Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości w rządzie Kaczyńskiego. Nie pochwala decyzji sądu.
Polański dopuścił się czynu pedofilskiego, który w prawie polskim jest kwalifikowany jako gwałt, to przestępstwo godne potępienia i wskazujące na nikczemne działanie sprawcy, który z pełnym rozeznaniem i świadomością wykorzystał pod nieobecność rodziców 13-letnią dziewczynkę, ukrywał się przed organami wymiaru sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych - mówi Ziobro w rozmowie z Super Expressem. Ja się nie kieruję solidarnością w przypadku kryminalistów. Jeżeli ktoś jest mordercą czy gwałcicielem, poczuwam się do solidarności z ofiarą. Patriotyzm nie oznacza tolerancji dla społecznych wyrzutków, przestępców.
Wyrok jest nieprawomocny, a prokuratura może się jeszcze od niego odwołać.