Niektórzy politycy nie odrobili jeszcze lekcji z obsługi internetu. Często takie zaległości nadrabia się w atmosferze skandalu i ośmieszenia.
Właśnie spotkało to Jacka Brzezinkę, posła Platformy Obywatelskiej, który jeszcze się chyba nie zorientował, jaką aferę wokół siebie rozpętał. Polityk ma konto na Twitterze, gdzie zamieścił zrzut ekranowy, na którym pokazał stronę internetową Andrzeja Dudy.
Kilka godzin temu pytałem kiedy informacja o prawie łaski zniknie ze strony internetowej prezydenta - napisał. Już nie ma.
Jednak to nie strona prezydencka wzbudziła największe zainteresowanie, a to, że Brzezinka nie wykadrował zdjęcia i pochwalił się całej Polsce, jakie inne zakładki miał otwarte w przeglądarce. Wśród nich znalazły się dwie strony... gwiazd filmów porno, Dory Venter i Traci Lords.
Venter jest węgierską aktorką specjalizującą się w scenach seksu analnego. Po godzinach na planie pracuje jako pielęgniarka. Lords z kolei jest Amerykanką, która zaczęła pracę w branży porno jako nastolatka. Stała się ikoną nielegalnej pornografii lat 80. i potem była rozchwytywana w kolejnych produkcjach.
Brzezinka chyba jeszcze nie zorientował się, że zaliczył wpadkę, bo jego wpis nadal wisi na twitterowym koncie.