Wydarzenia z czerwca tego roku pokazały, że teatr nadal potrafi wzbudzać emocje. Środowiska ultrakatolickie uznały, że nie podoba im się sposób wystawiania spektaklu Golgota Picnic. Zorganizowano wtedy "krucjaty różańcowe", czyli głośne modlitwy mające zagłuszać aktorów na scenie. Dodatkowo utrudniano widzom wejście do teatru.
Sytuacja podzieliła środowisko aktorów. Tomasz Karolak powiedział, że to nakładanie na sztukę cenzury. Innego zdania jest aktor telewizyjnych komedii, Cezary Pazura, który przyznał rację protestującym.
Po niespełna pół roku historia się powtarza, tym razem we Wrocławiu, gdzie kontrowersje wzbudził spektakl Śmierć i dziewczyna na podstawie tekstów Elfriede Jelinek wystawiany w Teatrze Polskim. Jutro na scenie ma zostać pokazana scena seksu na żywo. Ponieważ zadania nie podjęli się aktorzy teatru, wystąpią w niej zawodowi aktorzy porno.
Przedstawiciele środowisk katolickich już zapowiadają kolejną "krucjatę różańcową".
Nie dopuścimy do tego spektaklu - zapowiadają organizatorzy protestu. Nie pozwolimy na urąganie Bogu i jego prawu! Nie pozwolimy na łamanie prawa i konstytucji, znieważanie kobiet i pornografię!
Po ich stronie stanął nowy minister kultury, Piotr Gliński. Polityk zapowiedział w radiowej Trójce, że nie zgadza się na taki spektakl w teatrze publicznym:
Za pieniądze publiczne pornografii w polskich teatrach nie będzie - powiedział Gliński. I to mówię zdecydowanie. Jestem bardzo otwarty na eksperymenty artystyczne, ja jestem bardzo otwarty na teatry offowe, na najróżniejsze poszukiwania artystyczne, ale tego rodzaju rzeczy być w sferze publicznej nie może.
Minister zapowiedział, że wystosuje oficjalne pismo do marszałka województwa dolnośląskiego, który jest zwierzchnikiem Teatru Polskiego.
Będziemy stanowisko w tej sprawie formułowali dzisiaj, pisali i próbowali także apelować do dyrektora tego teatru - który jest zresztą posłem ugrupowania Nowoczesnej - jeżeli tak nowoczesność ma wyglądać, na pornografii w miejscach publicznych, to na to naszej zgody nie ma!