Trwa ładowanie...
Przejdź na

Maratończyk, który porzucił psa, wyjechał z Polski! "MAM DOŚĆ swojego kraju, gdzie ZNISZCZONO MI KARIERĘ!"

557
Podziel się:

Piotr Kuryło pracuje w firmie budowlanej w Londynie. "Zapłacę pewnie ze dwa tysiące grzywny, albo i więcej. Ale trudno".

Maratończyk, który porzucił psa, wyjechał z Polski! "MAM DOŚĆ swojego kraju, gdzie ZNISZCZONO MI KARIERĘ!"

Na początku sierpnia internauci dotarli do szokującego nagrania, na którym widać mężczyznę porzucającego ciężarną sukę przy bramie schroniska dla zwierząt w Sonieczkowie obok Augustowa. Zwierzę przez kilka godzin czekało w upale pozbawione wody. Wkrótce okazało się, że właścicielem zwierzęcia jest Piotr Kuryło, popularny maratończyk, promujący się na człowieka głęboko wierzącego, z dobrym sercem. Zostawił psa, bo leciał na maraton do Aten. Kuryło bardzo lubił pozować z różańcem w ręku i w koszulce z Janem Pawłem II. Dzięki temu dostawał pieniądze od sponsorów za bieganie i nie musiał chodzić do pracy.

Kuryło usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzętami i wkrótce potem... uciekł z kraju. Po przebiegnięciu kolejnych maratonów organizowanych "dla pokoju i dobra na świecie" Kuryło zatrudnił się w firmie budowlanej w Londynie. Żali się, że w Polsce "zniszczono mu karierę".

Teraz jestem w Londynie i pracuję na budowie. Mam dość już tego swojego kraju, gdzie zniszczono mi karierę. Do domu wrócę najwcześniej za dwa lata - powiedział w rozmowie z portalem wspolczesna.pl.

Zaraz po usłyszeniu zarzutów Kuryło zaproponował, że dobrowolnie podda się karze i zapłaci wyznaczoną grzywnę. Stwierdził, że to mu się najbardziej opłaca:

To kosztowna sprawa. Zapłacę pewnie ze dwa tysiące grzywny, albo i więcej. Ale trudno. Nie chcę już dłużej tego ciągnąć. Tym bardziej że zacząłem nowe życie i nie ma ono nic wspólnego ze sportem - mówi.

Nie życzymy Kuryle, żeby ktokolwiek potraktował go kiedyś jak on swojego psa. Życzymy mu tylko, żeby nikt o tym nigdy nie zapomniał.

Porzucona przez niego suczka Sara wciąż znajduje się w schronisku.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(557)
gość
8 lat temu
Njalepiej nie piszcie o nim nic. Za dużo dna promujecie na tym portalu
gość
8 lat temu
Co on sobie wogóle myślał?
Gość
8 lat temu
Co za buc
Gość
8 lat temu
Ludzie, kochajcie zwierzęta, one tak samo czują i cierpią jak my !
Gość
8 lat temu
Ostatnie zdjęcie - buahahahahaha. Świtojebliwy zakłamany g**j.
Najnowsze komentarze (557)
Gość
6 lat temu
Nie zapomnimy, zawsze będziemy Ci przypominać. Lepiej nie wracaj do sportu jako Polski maratończyk.
Dog
6 lat temu
Sportowiec powinien postawą dawać przykład. Jaki z niego sportowiec , teraz niech robi karierę która sam sobie zniszczył.
Gość
7 lat temu
z tego wynika ze w polsce nie mozna oddac zywego psa do schroniska czy pod schronisko. trzeba go zarznac i zakopac wtedy nie bedzie zadnego halo...
jacek
8 lat temu
Dla mnie za taki czyn jest nikim .. jak mozna bylo zrobć cos takiego psiakowi ???
gość
8 lat temu
paszol w*n zmywak czeka
Normalny czło...
8 lat temu
Ludzie, ogarnijcie się... on porzucił psa, nie człowieka... to TYLKO pies. Pies duszy nie posiada, jak każde zwierzę, więc nie ma prawa być ważniejszy od człowieka, a wy myślicie, że jak porzucił psa, to nie ma prawa do niczego. Zachowujecie się jak naziści, którzy uważali zwierzęta za wazniejsze od człowieka. Psu się jak widac nic nie stało. Bez pozdrowień.
elo
8 lat temu
frajerzy jestescie c***j z tym piepszonym zapchlonym kundlem!! zniszczyliscie człowieka!!!
emi
8 lat temu
nie przejmuj sie tepemi polaczkami za jakiegos pieprzonego psa!!
gość
8 lat temu
to w*********j
Mirror
8 lat temu
P***c na pokaz!
gość
8 lat temu
Psychopata i dziwak
gość
8 lat temu
zniszczył sobie na własne życzenie .... i żegnam
gość
8 lat temu
Porzucając przywiązanego psa pokazałeś swoje oblicze i ludzie za to cię napiętnowali b**u jeden
gość
8 lat temu
a jak katolicy z siostrami zakonnymi włącznie radzą dziecko urodzic i oddać to jest w porządku? piszecie jakby porzucił ją na ulicy.przecież zostawił ją pod schroniskiem dla zwierząt co miał zrobić skoro musiał wyjechać a jego psem nie miał się kto zająć.
...
Następna strona