Weronika Rosati i Piotr Adamczyk rozstali się prawie rok temu. W udzielonym latem wywiadzie dla Vivy aktorka przyznała, że od kilku miesięcy nie są już razem. Ciągle jednak wiążą ich niezałatwione sprawy finansowe.
We wrześniu 2013 roku samochód, którym Piotr Adamczyk i jego nowa dziewczyna Weronika Rosati jechali do Zamościa, wpadł w poślizg i stoczył się do rowu. Siedzący za kierownicą Adamczyk wyszedł z wypadku bez obrażeń, za to Weronika doznała skomplikowanego złamania nogi. W ten nieszczęśliwy sposób cała Polska dowiedziała się o ich związku.
Prawie 2 lata i 5 operacji później Rosati wyznała w Vivie, że wypadek sprawił, że żyła z Piotrem "w pewnego rodzaju zawieszeniu".
Tak naprawdę moje życie przez te dwa lata nie było wypełnione karierą i zawodowymi wyzwaniami, jak bym tego oczywiście chciała, tylko wyłącznie walką o powrót do zdrowia - ujawniła w czerwcu. Nie myślałam o pracy, bo musiałam przez pierwszych dziewięć miesięcy leżeć z nogą w górze, żeby się zagoiła. Psychika siada. Mój związek tego nie przetrwał.
Zobacz: Rosati: "Przez ostatnie półtora roku musiałam przejść 5 operacji. MÓJ ZWIĄZEK TEGO NIE PRZETRWAŁ"
Weronika, ze względu na łączące ją z Piotrem relacje, nie wniosła pozwu o spowodowanie wypadku z uszczerbkiem na zdrowiu. Jednak mimo to należy jej się odszkodowanie. Pod warunkiem, że Adamczyk podpisze "oświadczenie sprawcy wypadku". On jednak wcale się do tego nie pali.
Pieniądze od ubezpieczyciela bardzo by się Weronice przydały. Z powodu wypadku przeszło jej koło nosa wiele ofert pracy. A powrót do pełnej sprawności okazał się bardzo kosztowny.
Adamczyk jednak obraził się na nią za wywiad udzielony Vivie. Uznał, że zachowała się wobec niego nielojalnie, ujawniając, że się rozstali i mówiąc o nim w taki sposób. Być może dlatego nie podpisał jeszcze dokumentów.
W rozmowie z Super Expressem prawnik aktora potwierdza, że oświadczenie nie zostało jeszcze podpisane, ale nie z winy jego klienta. Informuje też tabloid, że Adamczyk zapłacił za rehabilitację Rosati... ponad 300 tysięcy złotych.
Nieprawdą jest, że pan Piotr Adamczyk odmówił podpisania "oświadczenia sprawcy wypadku", albowiem nigdy nikt nie zwrócił się do niego z prośbą o takowe oświadczenie - zapewnia jego adwokat Paweł Granecki. Piotr Adamczyk pokrył koszty wszystkich operacji, leczenia oraz rehabilitacji zarówno tych wykonywanych za granicą, jak i w Polsce. Do dnia dzisiejszego kwota ta stanowi ponad 300 tys. zł.
Skoro prawik podaje dokładną kwotę na łamach tabloidu, musieli się o to naprawdę ostro pokłócić. Według Super Expressu Weronika szacuje swoje straty z tytułu wypadku na pół miliona złotych. Jak ujawnia znajomy, z jej perspektywy „opieka” Piotra wyglądała zupełnie inaczej.
Piotr nie chciał, aby wróciła do aktorstwa. Namawiał Weronikę na dziecko. W tym czasie to on korzystał z jej znajomości w USA i załatwiał sobie role w filmach. Owszem, pomagał jej podczas rehabilitacji, ale czarę goryczy przelała sprawa odszkodowania.
Czyli jak zwykle chodzi o pieniądze. Piotr i tak chyba cieszy się, że nie skończyło się jak z "Kate Rozz" - ślubną okładką, deklaracjami wielkiej miłości i błyskawicznym rozstaniem.