W czwartek rano Azealia Banks została aresztowana za napaść pod jednym z modnych klubów w Nowym Jorku. Agresywną celebrytkę musiało uspokajać aż trzech policjantów, którzy w końcu zakuli ją w kajdanki i zabrali na posterunek. Piosenkarka groziła im pozwem, wyrywała się i używała wulgarnych słów pod adresem "sprzedajnych białasów".
Do klubu funkcjonariuszy wezwał właściciel, który nie potrafił poradzić sobie z agresywną gwiazdą. Pijaną Banks do środka nie chciała wpuścić jedna z pracownic ochrony. Między nią i piosenkarką doszło do szarpaniny. Azalia kopała jà, pluła i w końcu... ugryzła ją w pierś.
Azealia wpadła w szał bo kobieta kazała jej pokazać kartę członkowską klubu, a potem powiedziała, że nie wpuszczają pijanych gości. Sytuacja stała się paskudna – powiedział jeden ze świadków zdarzenia w rozmowie z telewizją E!.
Banks została oskarżona o napaść i spowodowanie obrażeń ciała. Gratulujemy.