_
_
Joanna Moro od sukcesu biograficznego filmu o Anie German, w którym zagrała tytułową rolę, więcej czasu spędza na planach filmowych w Rosji niż w Polsce. Nie jest tajemnicą, że rosyjscy producenci płacą nawet 5 razy więcej niż polscy. Polscy aktorzy, o ile znają w wystarczającym stopniu język rosyjski, chętnie korzystają z tej szansy
Zobacz:Moro zarobi w Rosji MILION!
Rosjanie kochają Joasię - ujawnia w rozmowie z tygodnikiem Na żywo znajoma aktorki. Widzą w niej swoją boginię, Annę German.
Ledwo Moro wróciła z planu rosyjskiego serialu, wyjechała z mężem do Rzymu, gdzie odnowili przysięgę małżeńską i przy grobie Jana Pawła II podziękowali za 7 wspólnych szczęśliwych lat. Po powrocie Moro przepakowała walizkę i wyjechała na międzynarodowy festiwal piosenek Anny German, gdzie zasiadała w jury. Po powrocie wzięła udział w kampanii promującej badania ginekologiczne. A za kilka dni wyjeżdża do Wilna, gdzie mieszkają jej rodzice, by razem z nimi spędzić święta. Na szczęście tym razem zabiera męża i dwóch synków. Mąż aktorki, Mirosław Szpilewski ostatnio ponoć trochę narzeka, że wszystko jest na jego głowie, a żona w domu jest tylko gościem. Jednak Moro uznała, że skoro mąż tak dobrze radzi sobie z dwójką dzieci to poradzi sobie też z trójką.
Choć wie, że w nowym roku będzie często poza domem, nie rezygnuje z planów powiększenia rodziny - ujawnia tabloid. Marzy jej się córeczka. Mając tak opiekuńczego męża, śmiało może te marzenia zrealizować.
_
_