W najbliższą niedzielę, 10 stycznia, odbędzie się 24. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jak co roku akcja charytatywna spotyka się z mocną krytyką ze strony środowisk prawicowych i katolickich. Obie te grupy reprezentuje ksiądz Jacek Międlar, "duszpasterz narodowców", który opublikował zdjęcie odwróconego serduszka - przez co ma kształt pupy - z podpisem: "Nie daję Owsiakowi!"
WOŚP stał się też celem kpin Gazety Polskiej, która w dzisiejszym wydaniu zamieściła zdjęcie Owsiaka całującego byłego prezydenta, Bronisława Komorowskiego. Owsiak skomentował sprawę w wywiadzie z radiem TOK FM:
Podejrzewam, że w artykule jest standard, to, co w poprzednich latach. No niestety, jestem na tylko jednej okładce, nie pięciu, jak bywało w poprzednich latach.
Owsiak odniósł się też do oskarżeń, że jest powiązany z dawną władzą oraz Komitetem Obrony Demokracji, który zorganizował w grudniu marsze w całej Polsce.
Orkiestra stoi po stronie grających z Orkiestrą - powiedział. Piszą, że jestem pupilkiem władzy. Jakiej władzy? Przez 24 lata?!
Krytyków uspokaja Ministerstwo Pracy, przed którym fundacja Owsiaka co roku się rozlicza. Ogłosiło, że 92% wszystkich zebranych pieniędzy idzie na cele charytatywne, a tylko 8% na sprawy administracyjne (zobacz: Ministerstwo Pracy ogłasza: "WOŚP 92% zebranych środków przeznacza na pomoc charytatywną"). W tym roku pieniądze zostaną przeznaczone na zakup urządzeń medycznych dla oddziałów pediatrycznych oraz dla zapewnienia godnej opieki medycznej seniorów.