Trwa ładowanie...
Przejdź na

Autor książki o Komorowskim popełnił plagiat? Przepisał fragmenty z... amerykańskich kryminałów!

334
Podziel się:

"To jest przecież kradzież i oszustwo!" - twierdzi polski tłumacz, który znalazł 30 splagiatowanych fragmentów. Autor mu odpowiada...

Autor książki o Komorowskim popełnił plagiat? Przepisał fragmenty z... amerykańskich kryminałów!

W zeszłym roku przed wyborami prezydenckimi na rynku pojawiła się książka Wojciecha Sumlińskiego pt. Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego. Ostatnio jednak dziennikarzowi śledczemu, uważanemu za "idola prawicy", zarzuca się, że... dokonał plagiatu. On sam twierdzi, że to "nagonka na niego".

Skandal wybuchł w grudniu zeszłego roku, gdy jeden z polskich tłumaczy - zachowujący w sprawie anonimowość - odkrył, że duże fragmenty książki Sumlińskiego są przepisane z... amerykańskich powieści kryminalnych. Gdy zaczął to analizować, wyszło na jaw, że aż 30 dużych fragmentów zostało splagiatowanych z prozy Raymonda Chandlera i Alistaira MacLeana!

Książka miała mi otworzyć oczy. W końcu spełniłem prośbę rodziny i włączyłem audiobooka czytanego przez Jerzego Zelnika - powiedział tłumacz w wywiadzie dla Newsweeka. Od razu wydało mi się, że pewne frazy brzmią tak, jakby pochodziły z innych książek.

Wyłapałem fragment z MacLeana, kolejny z Chandlera, o którym pisałem pracę dyplomową. Zacząłem szperać. Co jakiś czas natrafiałem w książce Sumlińskiego na sformułowania typu "galon kawy". Kto w Polsce tak w ogóle mówi? Kto w Polsce w ogóle wie, ile to jest galon?

To jest przecież kradzież i oszustwo wobec autora oraz polskich tłumaczy. Z czymś takim na taką skalę się do tej pory nie spotkałem. Swoją drogą zastanawiam się też, ile pracy musiała kosztować autora taka kompilacja? Łatwiej byłoby chyba napisać to od początku.

Według Sumlińskiego cechy plagiatu noszą prawie wszystkie opisy miejsc oraz sytuacji (!), które Sumliński ponoć wiernie odtwarza. Dziennikarz początkowo odmawiał komentarza dla Newsweeka, który jako pierwszy doniósł o plagiacie. W końcu wysłał do redakcji list.

Sumliński tłumaczy się głównie argumentami politycznymi, oskarżenie o plagiat uważając za nieistotną kwestię. Tak odpiera argumenty tłumacza z Newsweeka:

"Odkrycie" Pańskie jest na miarę odkrycia, że woda jest mokra. W dziesiątkach miejsc, na spotkaniach autorskich, w wywiadach czy publicznych rozmowach i wystąpieniach wielokrotnie podkreślałem i nigdy tego nie kryłem, że w ostatnich książkach celowo i śladowo nawiązałem do klimatu czy stylu klasyków, na których się wychowywałem, jak Mc Lean, czy Chandler wytwarzając jednakowoż przecież na tej kanwie swój własny, indywidualny styl, i z tą zasadniczą różnicą w odniesieniu do rzeczonych, że w przeciwieństwie do nich piszę wyłącznie o faktach, o wydarzeniach autentycznych.

Nie może być inaczej, gdy opisuję przestępczą działalność setek ważnych osób wymieniając je z imienia i nazwiska, w tym najważniejszych osób w Państwie, opisuję je w konkretnych sytuacjach, w konkretnych miejscach i w konkretnym czasie. (...)

Wylicza Pan w swoim piśmie do mnie ponad dwadzieścia zdań i fraz, które łącznie nie zajęły jednej strony maszynopisu, oskarżając mnie przy tym mocno i przystawiając tę łącznie niepełną jedną stronę (to około jedna tysięczna całości) do dwóch książek, których łączna
objętość, to bez mała osiemset stron. A nie przyszło Panu do głowy, że jeżeli ktoś przeczytał wiele książek, często jedną i tę samą po wielokroć, to siłą rzeczy przyswaja pewne frazy?

To nie pierwsza taka sytuacja w karierze Sumlińskiego. Według Newsweeka kilka lat temu opublikował pod swoim nazwiskiem reportaż reporterki Polityki Ewy Winnickiej. W tekście zmienił tylko... jedno wyrażenie.

Sumliński grzecznie się pokajał - Winnicka skomentowała sprawę na Facebooku. Potrzebował pieniędzy, dlatego przepisał i opublikował. Wyjaśnił, że ma dzieci i ciężką sytuację. OK.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(334)
Gość
8 lat temu
Ściema. Czytajcie dalej newsweeka, powodzenia.
gość
8 lat temu
Przecież zawsze mówił że się wzorował na kryminałach ale to nie oznacza że nie ma w niej prawdy
ad
8 lat temu
Newsweek proszę przykłady.
e
8 lat temu
Bul pod Trybunał Stanu.
gość
8 lat temu
Nienaganna erudycja.
Najnowsze komentarze (334)
gość
8 lat temu
Sumliński jest dziennikarzem a nie pisarzem. A książka opisuje fakty
zzzzzzzzzzz
8 lat temu
Widocznie znowu potrzebuje pieniędzy. Włos z głowy mu nie spadnie , w końcu jest wierny ( choć mierny)
maciek
8 lat temu
to Amerykanie wiedzieli o przekrętach Komoruskiego i WSI ? aż za ocean poniosło...
gość
8 lat temu
Tak się kończy,jak i****a chce być pisarzem.
gość
8 lat temu
Chcielibyśmy zobaczyć większe fragmenty.
gość
8 lat temu
oczywiście że nagonka tak porządnego człowieka i odważnego to ze świeca szukać a Komorowski powinien stanąć przed Sądem
gość
8 lat temu
A to oznacza że napisał nieprawdę ?
gość
8 lat temu
Przeczytajcie wszyscy tę książkę, a nuż wyłapiecie więcej cytatów. (A przy okazji dowiecie się, kto rządził Polską) He he
gość
8 lat temu
Komór nie odda sokowirówki , bo stara zjadła z wytłoczynami
san
8 lat temu
Nie ma na świecie tyle białej farby czy tlenku tytanu by wybielić gajowego. k*****a zawsze nią pozostanie!
gość
8 lat temu
Sumliński to bohater!! trzeba wyjaśnić udział Komora w PRO CIVILII
gość
8 lat temu
wiadomo skąd czerpie retoryke i miłość blizniego
gość
8 lat temu
trzeba Komorowskiemu podgardle wyciąc
gość
8 lat temu
"galon kawy" - i to jest ten plagiat.... nosz k***aaa!! jakie poje..by pracują w tym Newsweek-ku buhahahahahhahahahaahhahaahahahahahaah
...
Następna strona