Kolejny dzień życia Britney, kolejne przesłuchanie. Sędzia na "spotkaniu' z piosenkarką zadecydował, że można powierzyć jej większe kieszonkowe. Na jakiej podstawie? Nie wiadomo. Ustalono, że piosenkarka będzie dostawała na konto 1500 dolarów tygodniowo na "drobne" wydatki. Pieniądze wypłacać będzie jej ojciec - Jamie Spears.
Adwokaci twierdzą, że decyzja została podjęta, aby Britney mogła wydać trochę pieniędzy, zaznać nieco wolności i samodzielnie podejmować decyzje o tym, jak cieszyć się życiem.
Jednak w przypadku gwiazd typu Spears 1500 dolarów wystarcza zaledwie "na waciki". Jakiego typu decyzje więc przyjdzie podejmować piosenkarce? Jeden wystawny obiad ze znajomymi w tygodniu, czy może zapas papierosów?
Warto przyjrzeć się także, ile za swoją rolę w dysponowaniu pieniędzmi Britney otrzymuje jej ojciec. Otóż dostaje prawie dwa razy tyle, ile wynosi kieszonkowe jego córki - 2 500 dolarów! A pensja dla taty pochodzi z… oszczędności Britney.
Podsumujmy - ona mu płaci, żeby on jej wypłacał, żeby ona miała na karton papierosów. Czy kogoś innego poza nami to dziwi?
