Trwa ładowanie...
Przejdź na

"Przyjaciółka Durczoka" PRZERYWA MILCZENIE: "Najgorsze były zdjęcia. Na fotografiach była moja bielizna. NIE MAM POJĘCIA, SKĄD WZIĄŁ SIĘ BIAŁY PROSZEK!"

233
Podziel się:

Rok po wybuchu afery "Newsweek" Tomasza Lisa opisuje historię Kamila Durczoka i jego przyjaciółki. Pomogą im wygrać proces z "Wprost"? Zobaczcie, co mówi o poranku po słynnej imprezie.

"Przyjaciółka Durczoka" PRZERYWA MILCZENIE: "Najgorsze były zdjęcia. Na fotografiach była moja bielizna. NIE MAM POJĘCIA, SKĄD WZIĄŁ SIĘ BIAŁY PROSZEK!"

Dokładnie rok temu najgłośniejszą aferą w polskich mediach stała się historia Kamila Durczoka opisana w cyklu tekstów Wprost. Dowiedzieliśmy się z nich nie tylko o oburzających przypadkach molestowania, mobbingu i znęcania się nad pracownikami w redakcji Faktów (o tym ostatnim pisał też Newsweek, który nie został jednak pozwany przez Kamila), ale również o dziwnej sytuacji, do której doszło pod drzwiami mieszkania, w którym nocował i imprezował Kamil.

Na miejscu znaleziono m.in. kokainę, notatki służbowe, gadżety erotyczne oraz twardą pornografię. Nie wiadomo, dlaczego Kamil Durczok uciekł z mieszkania i dlaczego tak dziwnie się zachowywał, ale jego obecność potwierdzili policjanci, którzy spisali go na klatce schodowej.

Zarówno widzowie, jak i pracownicy TVN-u nie wiedzieli, co o tym myśleć. Nie pomogli im w tym Kamil i Elżbieta, którzy nie chcieli niczego komentować. Kamil w jedynym wywiadzie w TOK FM powiedział tylko: "To, co tam zrobiłem, to moja prywatna sprawa. Skąd ja mam wiedzieć, co tam w ogóle było?"

Znajoma Durczoka, Elżbieta Wycech, która wynajmowała to mieszkanie, też konsekwentnie odmawiała wyjaśnienia, co się tak naprawdę stało. Nawet gdy anonimowa informatorka Super Expressu zapewniała Durczokowi alibi i twierdziła, że "to nie była jego kokaina", ona milczała. Żeby uniknąć dalszych pytań uciekła z Polski, pozostawiając resztę domysłom.

Teraz, rok od wybuchu afery historię Elżbiety i Kamila postanowił przypomnieć Newsweek Tomasza Lisa. Czy ma to coś wspólnego z ich procesem przeciwko konkurencyjnemu tygodnikowi Wprost?

Jeszcze rok temu tygodnik Lisa relacjonował historie pracowników TVN-u, którzy cierpieli z powodu Kamila Durczoka. Dziś jako pokrzywdzoną i "odartą z wszelkiej godności" przedstawia jego przyjaciółkę.

Po roku wreszcie możemy poznać jej wersję wydarzeń. Czy jest prawdziwa? Oceńcie sami:

Newsweek: 16 lutego 2015 roku twarz Kamila Durczoka publikuje "Wprost". W środku artykuł o 130-metrowym apartamencie, dmuchanych lalkach i resztkach białego proszku. Pobiegła pani do kiosku?

Elżbieta Wycech: Nie zdążyłam. Obudził mnie telefon, wył bez przerwy. To były nieznajome numery. Odrzuciłam kilka pierwszych połączeń, później odebrałam. Usłyszałam kilka obrzydliwych pytań, które zwaliły mnie z nóg. To byli ludzie z tabloidów. Pytali: czy handluję narkotykami, czy jestem kochanką Kamila albo prostytutką. Przestałam odbierać. W końcu zadzwonił przyjaciel, przeczytał mi artykuł z "Wprost". Słuchałam i płakałam. Nie wierzyłam, że to się dzieje naprawdę.

Szła pani tego dnia do pracy?

Miałam iść na 8:30, ale nie poszłam. Bałam się wyjść z domu. Nie wychodziłam przez kilka pierwszych dni. Czułam na przemian: strach, wściekłość, bezsilność. (…)

Wylano na mnie wiadro pomyj. Pisano, że chcę wylansować się na skandalu. W artykułach na mój temat pojawiało się mnóstwo kłamstw. Nie potrafiłam się przed tym obronić. Skontaktowałam się z kancelarią adwokacką. Jadąc taksówką do kancelarii, po raz pierwszy zajrzałam do gazety. Czytałam ten artykuł i czułam, że jestem w strzępach. Kierowca taksówki, widząc co czytam, rzucił: "Widziała pani, jaki gość z tego Durczoka? Dziennikarzyna..." Nie odezwałam się ani słowem.

Najgorsze były zdjęcia. Na dużych kolorowych fotografiach była moja bielizna. Obok pornografia i seks zabawki. Poczułam, że odarto mnie z wszelkiej godności.

Elżbieta przyznaje, że mieszkanie z którego uciekł Kamil Durczok, zostawiając po imprezie swoje rzeczy, było wynajmowane przez... jej firmę:

Pisano, że to ja wynajmowałam mieszkanie na Sobieskiego i że to ja zalegałam z czynszem. To wierutne kłamstwo. Mieszkanie było wynajmowane przez firmę, w której pracowałam. Mało tego, nie byłam nawet lokatorką. Po prostu, podobnie jak inni pracownicy, miałam prawo tam przebywać.

Według Wprost "szef "Faktów" TVN został przyłapany przez policję, jak ucieka z mieszkania, w którym znaleziono biały proszek". Co w tamtym mieszkaniu robił Kamil Durczok?

Pan nie ma znajomych? Poznałam Kamila przez znajomych z mediów. Miał tego dnia wolne, przyjechał w odwiedziny. To była normalna, koleżeńska wizyta.

Dlaczego do mieszkania przyjechała policja?

Najpierw przyjechała Katarzyna T., właścicielka apartamentu. Chciała porozmawiać o niezapłaconym czynszu - wtedy dowiedziałam się, że są jakieś zaległości. Wytłumaczyłam, że nie jestem wynajmującą i odesłałam ją do siedziby firmy. Po jakimś czasie przyjechała raz jeszcze. W mieszkaniu był Kamil, ja wyszłam z psem na spacer. Powiedziałam Kamilowi: "Jeśli ktoś przyjdzie, nie otwieraj. Zaraz wracam". I poszłam. Katarzyna T. chciała dostać się do środka, pukała, ale nikt jej nie odpowiadał. Prawdopodobnie usłyszała, że ktoś jest w mieszkaniu, zadzwoniła do męża i powiedziała, że to złodziej.

Elżbieta przyznaje, że afera wybuchła dlatego, że właściciele, zaniepokojeni tym, co zobaczyli w swoim mieszkaniu po imprezie, wyprosili ją i Kamila i wymienili zamki w drzwiach:

Próbowałam wytłumaczyć całą sytuację, ale właściciele mieszkania byli bardzo zdenerwowani. Przyjechała policja. Policjanci spisali nas, weszli do środka, sporządzili notatkę i pojechali. Właściciele mieszkania zamknęli je, nie pozwolili mi nawet zabrać swoich rzeczy. Tłumaczyli, że nie mają pewności, co jest moje, a co właścicielki firmy, która wynajmowała mieszkanie. Tego samego dnia wymienili wkładki w drzwiach.

W mieszkaniu były gumowe lalki, pornografia i resztki białego proszku.

Nie mam pojęcia, skąd wziął się tam biały proszek. Tamtego dnia w mieszkaniu była policja. Weszli do różnych pomieszczeń, obejrzeli je, nie zauważyli nic podejrzanego. Po drugie, badania DNA, którym poddaliśmy się razem z Kamilem, jednoznacznie wykazały, że nie było tam naszych śladów. Nie mieliśmy więc z tym nic wspólnego. Mieszkanie przez miesiąc stało puste. Przypuszczam, że biały proszek znalazł się tam tylko po to, by podsycić całą aferę.

Ciekawe, kto go podrzucił. Jesteśmy pewni, że Kamil Durczok i "biały proszek" mogli znaleźć się w jednym mieszkaniu tylko przez przypadek. Elżbieta zapewnia dalej, że ona i Kamil są niewinni i nie mają nic wspólnego z narkotykami:

Czy ma pani sobie coś do zarzucenia?

Nie. Nie zrobiłam nic złego i jestem w tej sprawie niewinna.

Jak medialna afera wpłynęła na pani relację z Kamilem Durczokiem? Czy miał do pani pretensje?

Nadal się przyjaźnimy i wspieramy. Oboje próbujemy uciec od tamtej sytuacji, oboje walczymy o dobre imię.

Jak afera wpłynęła na pani życie?

Odwróciła się ode mnie część rodziny. Podobnie było ze znajomymi. Niektórzy przysyłali mi SMS-y w stylu: "No i co żeś Ty narobiła?" Obwiniano mnie za coś, czego nie zrobiłam. Z dnia na dzień stałam się człowiekiem, z którego szydzono. Wszystko, co udało mi się osiągnąć na gruncie zawodowym, szlag trafił. (...) Byłam na pograniczu załamania nerwowego. Dostałam propozycję wyjazdu do Niemiec. Uznałam, że nie chcę żyć w tym bałaganie, pojechałam.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(233)
Gość
8 lat temu
Stek żałosnych kłamstw
gość
8 lat temu
Intensywna ta akcja PR, ale jakoś mało przekonująca.... Pani w ogóle nic nie kuma, a Durczok jest dobry dla ludzi i zwierząt. Wzruszająca sponsorowana ściema...
Gość
8 lat temu
Takie rzeczy takim ludziom nie dzieją się przez przypadek...
gość
8 lat temu
najlepszy koment :D
gość
8 lat temu
A swistak Siedzi i zawija te swoje sreberka .....
Najnowsze komentarze (233)
gość
8 lat temu
Chyba chamski i prostacki.
gość
8 lat temu
na takie zwykłe towarzyskie spotkania dupcok chadzał z walizka pełną gadżetów, krawatów i dokumentów? gdyby był niewinny to w popłochu nie niszczyłby telefonów, kamery i nie uciekał w dwóch kapturach na głowie! ludzie opamiętajcie sie czy nie widzicie że grubą kasę wykłada na ratowanie wizerunku? póki co jest spalony i postało mu pisanie na twiterze (dobrze że ktoś tego "geniusza" nauczył obsługi komputera bo zdarzało mu się pisać smsy na kalkulatorze)
gość
8 lat temu
Blagam, poznalam Elke juz pierwszego dnia w Luztrach - osoba znana z tego ze wkreci sie na kazda impreze i ze zalatwi wszystko. Znana z seksu w wannie z kimkolwiek i z tych wszystkich opowiesci ktorymi sypala jak z rekawa
ziutek
8 lat temu
Taaak. Biały proszek krasnoludki podrzuciły, w mieszkaniu którego nie jest nawet lokatorką bielizna osobista sama z siebie się walała, a dmuchane lale robiły za balony sylwestrowe. Może jeszcze coś w obronie dobrego imienia?
gość
8 lat temu
skor nikt nieche zajac sei afera lis tez stchurzyl to mzoe neistety wy moze temat odsylam do intenetu aferyprawne numer na wa\riata i artyk 2 numer na wzzriata celem przejecia majatku ja tez myslallam z emnei to neidotyczy do dnia gdy dostalam spadek maz uajwnil kochanke i potoczylo sie w miedzy czasei przejal za,,opieke,, dom ,, wlascicileka zajmuje juz kwatere 2metry pod ziemia.
gość
8 lat temu
[Najgorsze były zdjęcia. Na fotografiach była moja bielizna.] musiały być panoramiczne, przy twoich gabarytach...........
gość
8 lat temu
Ja nie wiem.Przeczytałam to co mówiła ta kobieta.Może ona naprawdę mówi prawdę.
gość
8 lat temu
a to brzuszysko chyba po narkotykach takie wywalone?
gość
8 lat temu
kłamie
Gość
8 lat temu
Lze jak pies. Kamil twittuje. Bedzie come back. Robia grunt
Gość
8 lat temu
Co to kogo interesuje co pan Durczok nawet gdyby potrzebuje do sexu
Gość
8 lat temu
Jakis i****a napisal ze nauki nie mozna podwazac glupku walesa dla syna wymyslil horobe. Pomrocznosc jasna. Kosmici nawet o czyms takim nie slyszeli!!! I co mozna? Mozna! Lecz tylko w polsce!!!!!!!!!!!
Gość
8 lat temu
Durczok wyglad masz zboka glupku na ksiedza bylo sie ksztalcic dymal bys bezkarnie chlopczyków i stare baby
gość
8 lat temu
Skoro nie było jego DNA ani odcisków na "proszku" to ja mu wierzę, bo od tego właśnie jest kryminologia, żeby fantazja tabloidów została ukrócona. Nauki nie można podważać.
...
Następna strona