Natalia Siwiec trzy lata temu poślubiła w Las Vegas Mariusza Raduszewskiego. Nigdy jednak nie zalegalizowali swojego małżeństwa w Polsce, więc w świetle polskiego prawa Natalia nadal jest panną. Odkąd stała się rozpoznawalna, co chwila wraca w wywiadach do tematu ślubu, oczywiście luksusowego, który umocniłby jej pozycję w show biznesie. Kłopot w tym, że aktualnie szykują się trzy takie wydarzenia, a każdej pannie młodej zależy na tym, by to właśnie jej ślub wypadł najlepiej.
Siwiec ma więc konkurentki w osobach Małgorzaty Rozenek i Agnieszki Szulim. W rozmowie z telewizyjnym dodatkiem do Faktu, Natalia odważnie zapowiada, że poślubi Mariusza jeszcze w tym roku. Wybrała już wstępnie suknię ślubną, a nawet dwie. Oczywiście przed kamerą. Odcinek Salonu sukien ślubnych, w którym Natalia wybiera kreację, TLC pokaże w marcu. Siwiec zapewnia, że brała pod uwagę tylko najdroższe suknie.
Nie powiem, którą sukienkę wybrałam, bo to widzowie zobaczą w programie. Do tej pory miałam swoje wyobrażenie o tej idealnej sukni, a okazało się, że wybór był zupełnie inny. I bardzo mnie zaskoczył. Bałam się też, że żadna sukienka nie przypadnie mi do gustu - wspomina Natalia. Produkcja programu sprowadziła dla mnie suknie od najlepszych projektantów z całego świata. Sukienki były obłędne. Było ich około dwudziestu, z czego ja wybrałam sobie sześć. Były raczej z wysokiej półki. Każda za ponad 20 tysięcy złotych, do około trzydziestu tysięcy.
Czyli było ciężko. Na szczęście wybór udało się zawęzić do dwóch.
Rozpatruję dwie sukienki, bo chcemy z Mariuszem wreszcie stanąć przed ołtarzem. Chcemy hucznego ślubu dla rodziny. Oboje jesteśmy tradycjonalistami i jesteśmy bardzo zżyci z rodzicami. Obiecaliśmy im, że będzie jeszcze jeden ślub, w Polsce, właśnie dla nich. Chcemy wziąć ślub w tym roku. Będzie to dosyć duża impreza, bo mamy dużo przyjaciół. Ma być pięknie i uroczyście. Ślub w Las Vegas był kameralny. Teraz będzie inaczej. Nie chciałabym, żeby to była ceremonia w blasku fleszy. Wolałabym, żeby to było bardziej kameralne przyjęcie i żebym nie musiała się cały czas martwić tym, jak wyglądam, bo robią mi zdjęcia.
Wierzycie, że naprawdę zależy jej, by nikt się nie dowiedział?