Ostatnio do Instytutu Pamięci Narodowej trafiły dokumenty, które nielegalnie przechowywał w swoim domu zmarły w listopadzie generał Czesław Kiszczak. Maria Kiszczak wyjaśniła, że jej mąż powiedział przed śmiercią, że jak będzie miała problemy finansowe, ma zgłosić się do prezesa IPN z ofertą sprzedaży dokumentów - powiedziała na wczorajszej konferencji prasowej rzeczniczka IPN.
Kiszczakowa zażądała 90 tysięcy za komplet dokumentów, który rzucał nowe światło na historię Polski po 1989 roku. Wśród nich miały być informacje na temat TW "Bolka". IPN nie negocjował z Kiszczakową. Jego prokurator wraz z policją zabezpieczyli dokumenty.
Z powodu zainteresowania sprawą oskarżeń Lecha Wałęsy o współpracę z SB, TVP1 pokaże dzisiaj wieczorem film dokumentalny pt. TW Bolek. Jego autorami są Robert Kaczmarek oraz Grzegorz Braun znany z tropienia teorii spiskowych.
Po konferencji IPN-u prezes Telewizji Polskiej, Jacek Kurski, poinformował, że emisja TW Bolka odbędzie się dzisiaj o godzinie 22:20. Potem zmieniono godzinę, przesuwając ją na 20:30, zamiast odcinka serialu Ojciec Mateusz. Po filmie zostanie pokazana dyskusja historyków na temat relacji Wałęsy i SB.
Wśród znalezionych w domu Kiszczaka dokumentów znalazły się też informacje o ojcu Lecha i Jarosława Kaczyńskich, Rajmundzie. Dokumenty opublikował na Twitterze a następnie na łamach Gazety Warszawskiej dziennikarz śledczy Grzegorz Jakubowski.
Burza wokół Wałęsy i Kaczyńskiego zmartwiła Kiszczakową, która nie dostała ani złotówki z 90 tysięcy, na które liczyła.
Powinnam mieć świadomość, że to zostanie wykorzystane przeciwko mnie. Mąż nie chciał, aby te dokumenty były ujawnione wcześniej, bo zniszczono by Wałęsę, jako polskiego bohatera - powiedziała w wywiadzie dla TVP Info.
Tam była dołączona karteczka, której nie przeczytałam, że Wałęsę trzeba chronić, bo on jest polskim bohaterem i dopiero po kilku latach ujawnić te dokumenty. A ja za szybko je ujawniłam i to jest moja głupota, bo nie powinnam tego robić.