Problem setek tysięcy ludzi uciekających przed wojną domową w Syrii skłonił przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, arcybiskupa Stanisława Gądeckiego do wizyty na Bliskim Wschodzie oraz udzielenia wywiadu Katolickiej Agencji Informacyjnej. Niestety, okazało się, że pomysły duchownego na rozwiązanie problemu są bardzo kontrowersyjne.
Gądecki uważa, że syryjscy chrześcijanie powinni zostać w kraju zagrożonym radykalnym islamem. Biskup zachęca ich, żeby... remontowali po jednym pokoju w zrujnowanym domu, bo to lepsze od bycia emigrantem.
Trzeba im pomagać. Patriarcha Grzegorz III Laham proponuje, żeby składać się dla nich na remont jednego pokoju - mówi Gądecki. Chodzi o to, żeby w zburzonym domu rodzina mogła urządzić sobie chociaż jeden pokój, w którym może się schronić, a potem z roku na rok sama będzie remontowała następne. W ten sposób Syryjczycy wrócą do swoich domów. Problem w tym, że w krótkim czasie ceny czterokrotnie poszły w górę.
Na pewno byłoby lepiej, gdyby mogli oni pozostać w swoim kraju i żyć w pokoju. Wiemy jaki jest los emigranta. Dopiero jego dzieci mogą wejść w nową kulturę i czuć się tam jak u siebie w domu. Podobne było też doświadczenie Polaków z czasów "Solidarności" i stanu wojennego.
Okazuje się, że Gądecki ma też dobre zdanie o prezydencie Syrii, Baszarze al-Asadzie, oskarżanym o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości. Usprawiedliwia też ofiary jego rozkazów wśród cywili, bo takie jest jego zdaniem prawo wojny domowej, a łamanie praw człowieka i dyktaturę "należy zrozumieć".
Często krytykowano wojska prezydenta Baszara al-Asada, że niszczyły szkoły czy szpitale, ale tak dzieje się podczas każdej wojny domowej. Właściwie nie ma sposobu, żeby prowadzić wojnę domową, nie zabijając cywili - broni go duchowny.
Ktoś powie, że wybory w tamtych krajach są farsą, że można w nich zyskać i 400 procent głosów... Ale trzeba zrozumieć, że tam panuje inny system, że mówienie o demokracji w tamtych realiach jest bezsensowne. Ci ludzie mają swoją kulturę.
Tłumaczą, że dopóki ojciec Asada był twardy i nie popuszczał nikomu, to wszystko szło swoim rytmem, nie było inflacji, kraj nie miał długów. Gdy przyszedł jego syn i zaczął mówić o demokracji i o wolnościach wszystko się rozleciało, bo Syryjczycy nie mają szczególnego poszanowania dla takiego stanu, w którym każdy może robić, co chce.
Arcybiskup uważa też, że pod rządami al-Asada chrześcijanie cieszą się dużą swobodą religijną i powinni być wzorem do naśladowania przez Polaków, bo "w Polsce takiej pobożności już nie ma".
Kościół cieszy się obecnie wolnością religijną. Chrześcijanie nie skarżą się na Asada - cieszy się Gądecki. Normalnie funkcjonują parafie. Niektóre z nich mogłyby być nawet modelem dla Polski. Na przykład w jednej parafii działa 70 katechistów! Młodzi ludzie, którzy jeszcze nie zawarli związków małżeńskich i sami przeszli cały cykl katechetyczny, przejmują troskę o dzieci i młodzież swej parafii i ich katechizują. Te parafie są żywe. (...)