Mianowanie Jacka Kurskiego prezesem Telewizji Polskiej sprowokowało jego starszego brata Jarosława Kurskiego do otwartych ataków pod jego adresem. Konflikt skłóconych politycznie braci, który do tej pory był sprawą rodzinną, stał się publiczny.
Jarosław Kurski na co dzień kieruje Gazetą Wyborczą. Podczas jednego z marszów Komitetu Obrony Demokracji skandował, że "nie wszyscy Kurscy są do kitu". Na Twitterze też krytykuje decyzje swojego brata, pisząc o nim w bardzo niepochlebny sposób. Przypomnijmy: Jarosław Kurski ostro o swoim bracie
Z okazji 50-tych urodzin Jacka Kurskiego inni polityczni bracia - Jacek i Michał Karnowscy przeprowadzili z nim jubileuszowy wywiad dla tygodnika W Sieci. Rozmowa dotyczyła głównie zmian w Telewizji Publicznej. Nie obyło się jednak bez wątków prywatnych.
Bracia Karnowscy zapytali Jacka Kurskiego, co sądzi o występie starszego brata na marszu KOD-u. Nowy prezes TVP stwierdził, że z Jarosławem musi "dziać się coś złego", ale razem z mamą się za niego modlą:
To rzeczywiście bolesne. To już kolejny atak brata na mnie, ale pierwszy tak otwarty, publiczny. Choć inne, zakulisowe, były bardziej przykre - mówi Jacek Kurski. Uważam, że z moim bratem dzieje się coś złego. Codziennie modlę się za niego. Mama też. Myślę, iż to wynika z tego, że Jarosław nie przepracował utraty statusu jedynaka. Gdy się urodziłem, wdarłem się w jego bezpieczny świat i jako drapieżnik zburzyłem spokój [śmiech]. Wierzę, że więzy rodzinne kiedyś okażą się silniejsze niż polityka.
Myślicie, że Jarosław odpowie mu teraz w "Wyborczej"?
To nie jedyny przypadek w którym polityczna niechęć okazała się ważniejsza niż rodzina. Bracia Glińscy też za sobą nie przepadają: Robert Gliński o bracie-wicepremierze: "Mój BRAT TO IDIOTA i naiwniak"