Wystąpienie Macieja Stuhra na rozdaniu Orłów wywołało burzę wśród polityków. Najgłośniej zaprotestowała na Facebooku posłanka Krystyna Pawłowicz, która ostro skrytykowała żarty z pękniętej opony w limuzynie prezydenta i katastrofy pod Smoleńskiem. Satyryk odpisał jej w podobnym tonie, również na Facebooku, i zarzucił że wraz z PiS-em "wyciera sobie gębę tupolewami i wyklętymi".
Stanowisko w sprawie żartów Stuhra zajęła też Barbara Nowacka, która była twarzą Zjednoczonej Lewicy z ostatnich wyborach parlamentarnych. Matka polityczki, Izabela Jaruga-Nowacka zginęła w katastrofie Tupolewa 10 kwietnia 2010 roku.
Barbara Nowacka, która kiedyś była dziewczyną nieformalnego lidera partii Razem, Adriana Zandberga, udzieliła wywiadu serwisowi naTemat, w którym wspiera Stuhra. Choć sama przyznaje, że dowcipy ze Smoleńska jej nie śmieszą, to dla niej umiejętność śmiania się z trudnych spraw pomaga przetrwać trudności.
Chciałabym życzyć siły Maciejowi Stuhrowi, który jest ofiarą okropnego, prawicowego trollingu i hejtu. Niech się trzyma po prostu - powiedziała w wywiadzie. Ta awantura pokazuje, jak chętnie do celów politycznych gra się katastrofą smoleńską.
Nie każdego z nas muszą śmieszyć. Mówiąc szczerze, mam już serdecznie dosyć tej politycznej szarpaniny wokół Smoleńska i grania pamięcią. Przykro było mi czytać posty prawicowych publicystów.
Polacy i Polki słyną z tego, że dosyć szybko zaczynamy się z pewnych rzeczy śmiać i żartować. To nam pozwoliło przetrwać dramatyczne momenty w historii - choćby drugą wojnę światową. Trzeba umieć śmiać się również z rzeczy bolesnych, bo to jest nasza siła.
Jak mogę mieć pretensję do kogoś, kto opowiada żart? Mnie to nie śmieszy, ale za nieśmieszny żart nie można mieć pretensji do osoby, która te żarty wypowiada. A samego Macieja Stuhra cenię za odwagę.