Dorota Chotecka tydzień temu pożegnała się z Tańcem z gwiazdami. Mimo że tak wcześnie odpadła, zapewnia, że nie żałuje decyzji o wzięciu udziału w programie.
Jak mówiłam swoim koleżankom, że będę uczestniczyła w "Tańcu z gwiazdami", to wszystkie powiedziały: "Super, rewelacja". Ale jak ja się spytałam, czy one by zrobiły to samo, to usłyszałam odpowiedzi: "No co ty! Ja mam 50 lat". To jest odważne, sama siebie podziwiam za tę odwagę - wyznaje w rozmowie z Super Expressem. Myślę, że zwariowałam. Mój mąż mówi, że cały ten rok to jest mój rok.
Chotecka zapewnia, że najważniejszym, czego nauczyła się w programie, było to, że kobieta może czuć się piękna i seksowna bez względu na wiek.
W "Tańcu z gwiazdami" jest Julka Wróblewska, której babcia ma 56 lat. Więc jeszcze 6 lat i mogłabym być jej babcią. A jak babcia się na razie nie czuję. Ale tak między nami mówiąc, mamą większości uczestników mogłabym być spokojnie. I to nawet jakbym rodziła, mając 30 lat - tłumaczy żona Radosława Pazury. Uważam, że każda kobieta w każdym wieku jest piękna. Te zmarszczki, te cellulity to naprawdę między bajki włożyć. Jakbyśmy się zapytali prawdziwego faceta, czy zwraca uwagę na cellulit, to odpowie, że nie, bo widzi całą kobietę i jej piękno. To my same zwracamy na to u siebie uwagę. Ale powiem banał: liczy się to, co jest w środku. Jeśli jesteśmy w porządku wobec siebie i żyjemy prawdziwie, to ta twarz i zmarszczki też się inaczej układają i można je pokochać, przysięgam.
Chotecka 50. urodziny obchodziła w ubiegłym tygodniu.