Krystyna Janda nigdy nie ukrywała, że nie jest entuzjastką Prawa i Sprawiedliwości. Aktorka bardzo interesuje się polityką i często komentuje bieżące sprawy. Z okazji zeszłorocznych świąt Bożego Narodzenia zamieściła w sieci smutny wpis, że "czuje się zagrożona, wyśmiana, opluta i wyszydzona". Te przykre odczucia miały swoje źródło w trudnych relacjach z córką, Marią Seweryn, która postanowiła urodzić szóste dziecko Igorowi Dzierzęckiemu, mężczyźnie, który nie interesuje się piątką swoich dzieci i nie płaci na ich utrzymanie. Wpis Jandy był też jednak podobno podyktowany emocjami, jakie towarzyszą jej od czasu wygranych przez PiS wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Zobacz:Smutne święta Jandy: "Czuję się wyśmiana, opluta, wyszydzona"
Aktorka broni się, przekonując, że "pracowała, starała się, była wierna swoim ideałom, skuteczna, odpowiedzialna, szanująca ludzi i siebie". Mimo to od jesieni zeszłego roku czuje się "nieswojo". Okazuje się, że przeczucie jej nie myliło. Jak ujawnia magazyn Show, Fundacja Jandy, patronująca dwóm warszawskim teatrom: Polonii i Och - Teatrowi, w tym roku nie dostanie dofinansowania z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Najwyraźniej PiS stracił do niej cierpliwość po tym, jak krytykowała poprzednie rządy tej partii, mimo że brała od niej pieniądze. W sierpniu zeszłego roku wytknął jej to były wicemarszałek województwa mazowieckiego, polityk PiS-u Arkadiusz Czartoryski. W liście otwartym wypomniał Jandzie, że to za rządów PiS-u nabyła prawa do kina Polonia i przekształcenia go w siedzibę Teatru Polonia. Dodał, że odbyło się to na bardzo korzystnych warunkach, a kwotę, którą musiała zapłacić za salę, rozłożono jej na dogodne raty. Ujawnił także, że w 2006 roku, nadal za rządów PiS-u, otrzymała milion złotych na remont sali, kolejne 30 tysięcy za spektakl Skok z wysokości, a wkrótce potem 70 tysięcy na premierę Trzech sióstr Czechowa.
Zdaniem Czartoryskiego, po otrzymaniu tak poważnych kwot, powinna być bardziej ostrożna w krytycznych wypowiedziach. Zobacz: Janda dostała miliony w czasie rządów PiS-u? Teraz je krytykuje
Aktorka jednak nie przejęła się ostrzeżeniem i pół roku później w wywiadzie dla Newsweeka skrytykowała posłankę Krystynę Pawłowicz za to, że nie stosuje plastrów hormonalnych. Zdaniem aktorki, za zachowanie posłanki odpowiedzialne jest „klimakterium w ostrym stadium”.
Jak potwierdza rzeczniczka Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, jeśli chodzi o dotacje, to w tym roku Janda będzie musiała obejść się smakiem. Żaden ze złożonych przez nią wniosków, na łączną kwotę 1,5 miliona złotych, nie doczekał się akceptacji.
Do Programów Ministra 2016 Fundacja Krystyny Jandy złożyła cztery wnioski - potwierdza w rozmowie z magazynem Show Anna Lutek z MKiDN. Trzy z nich były poprawne formalnie, ale nie otrzymały dotacji ze względu na zbyt niską punktację. Wnioski będą rozpatrywane w trybie odwoławczym. Jeden wniosek nie spełniał wymogów formalnych odnośnie poziomu wkładu własnego.
Fundacja Jandy nie chce rozmawiać na ten temat.
Dziękujemy za troskę, ale nie chcemy komentować tej sprawy - mów Józefina Bartyzel z PR fundacji. Złożyliśmy odwołania, mam nadzieję, że się uda.