Borys Szyc nigdy nie słynął z nadmiernego przywiązania do diet. Nawet szczyci się tym, ile potrafi zjeść. Przygotowując się do roli szefa kuchni w serialu Przepis na życie zapisał się na warsztaty kulinarne w Toskanii, a po powrocie z urlopu kontynuował szkolenie pod okiem polskich kucharzy. Jak sam ujawnił, sporo wtedy zjadł.
Na śniadanie pyszna jajecznica, do tego ciepła bułeczka - opisywał swoje menu. Potem jakieś babeczki, jagnięcina. Trzeba się pilnować, ale ja sam prywatnie też się w to bawię, więc tym trudniej zapanować nad sobą. Zobacz: Szyc zarabia na tym, że utył
Dla roli potrafi jednak zapomnieć o łakomstwie. Jak ujawnia trener aktora, podczas przygotowań do roli Tadeusza Kantora, Szyc nie miał problemów z zachowaniem dyscypliny.
Borys miał za zadanie zgubić tkankę tłuszczową do poziomu 7-8 procent – wspomina w tygodniku Gwiazdy Dariusz Brzeziński. Pięć razy w tygodniu biegał na czczo. Ograniczaliśmy się do 1300-1600 kalorii dziennie. Dietę uzupełnialiśmy suplementacją bogatą w minerały i witaminy.
Menu aktora przez kilka tygodni ograniczało się do ryb i komosy ryżowej, ulubionej rośliny Jolanty Kwaśniewskiej. Szyc jadł 5 wysokobiałkowych posiłków dziennie, co 3 godziny. Wysiłek się opłacił. W roli Tadeusza Kantora rzeczywiście ciężko go rozpoznać.