24 marca Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa uchylił korzystny dla Dody wyrok I instancji i orzekł, że piosenkarka jednak zaatakowała i pobiła Agnieszkę Szulim w chorzowskiej toalecie.
Wyrokiem Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie z dnia 24 marca 2016 r. sygn. akt VIII K 376/14 Dorota R. została skazana na karę 6 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 40 godzin w stosunku miesięcznym - napisano w orzeczeniu. Sąd zasądził również od oskarżonej na rzecz oskarżycielki posiłkowej zwrot poniesionych przez nią wydatków w postaci opłaty oraz koszty sądowe.
Nie jest to pierwsza bójka Dody. Wcześniej zdarzały się podobne sytuacje. W 2007 roku szarpała się w windzie z raperami z Grupy Operacyjnej (dziś znanych tylko dzięki tej aferze). W 2011 roku pobiła Monikę Jarosińską w warszawskim klubie. Żadna z jej ofiar nie doczekała się jednak sprawiedliwości, nawet były menedżer, Jakub Majoch. Mimo że kamery ulicznego monitoringu zarejestrowały, jak Doda znęca się nad nim torebką, sprawę umorzono.
Tymczasem przeciwko Dodzie toczy się równolegle sprawa sądowa o pobicie policjantów. Piosenkarka i jej przyjaciółka Marta B. usłyszały zarzut z art 222 KK. paragraf 1, czyli naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego w związku z pełnieniem obowiązków służbowych. To już nie są żarty. Grożą za to nawet 3 lata więzienia.
Jak przypomina Super Express, wydając wyrok w sprawie o pobicie policjantów, sąd weźmie pod uwagę, że Doda została już ukarana za czynną napaść. Czyli może uznać ją za recydywistkę.
W tej sytuacji Rabczewska może się nie wywinąć pracami społecznymi.
To sąd ustala wymiar kary, jak też i to, czy osoba miała wcześniej konflikt z prawem - wyjaśnia komisarz Andrzej Browarek z Komendy Głównej Policji. Taka sytuacja może mieć bowiem związek z wysokością wymierzonej kary, jeżeli ktoś działa w recydywie.