Grażyna Torbicka po 31 latach postanowiła rozstać się z Telewizją Polską. Podobno zastanawiała się nad tym od stycznia, kiedy zdecydowała się wyemitować w swoim autorskim cyklu Kocham kino oscarową Idę Pawła Pawlikowskiego. Nie wiedziała, że nowi szefowie "telewizji narodowej" zlecili dokręcenie specjalnego komentarza, w którym prawicowy publicyści wytłumaczyli widzom, że film przedstawia "żydowski punkt widzenia". Grażyna, oburzona tym stronniczym komentarzem, zamieszczonym zresztą bez jej wiedzy, zrozumiała, że czasy niezależności twórczej właśnie się skończyły.
Katarzyna Dowbor w rozmowie z Super Expressem przyznaje, że Torbickiej ma prawo być przykro. Poświęciła TVP ponad 30 lat życia. Ona sama rozstała się z telewizja publiczną trzy lata temu i jest bardzo zadowolona ze swojej decyzji przejścia do Polsatu. Ale na początku też bolało.
Z Grażyną Torbicką razem przyszłyśmy do Telewizji Polskiej - wspomina dziennikarka. Nie mnie oceniać, czy dobrze zrobiła, odchodząc z TVP, czy źle. Bardzo ładnie Grażyna napisała, że czas popatrzeć na świat z innej strony. Trzymam za nią kciuki i ją rozumiem, bo sama wiem, że to, co kiedyś wydawało mi się straszne, że po 30 latach odejdę i sobie nie poradzę, okazało się strachem przedwczesnym. Czasem warto coś zamknąć, żeby otworzyć coś nowego. Życzę Grażynie, żeby miała tak samo, bo mnie się udało. Nie sądziłam, że po odejściu uda mi się robić rzeczy tak fajne i tak ważne dla mnie w życiu. Kto wie, może Grażyna przejdzie do innej stacji. Jest to osoba mało konfliktowa, bardzo profesjonalna, bardzo się szanujemy i lubimy. Jestem przekonana, że sobie poradzi.
Zobacz też: Torbicka nie przejdzie do TVN-u? "Nie wysyła sygnałów na rynek. Przeczeka trzy lata rządów PiS"