Emma Watson, Daniel Radcliffe i Rupert Grint, czyli odtwórcy trzech głównych ról w serii filmów o Harrym Potterze są już dziś dorosłymi aktorami, którzy próbują odciąć się od tego, czym zajmowali się w dzieciństwie. Mimo że cała trójka starannie dba o swój wizerunek, żadnemu z nich nie udało się uniknąć pewnych wpadek, o których rozpisywała się brytyjska prasa.
Znacznie mniej pisze się o pozostałych bohaterach sagi, którzy też dojrzewali na planie filmowym. Teraz głośno jest o Devonie Murrayu, 27-letnim aktorze, który wcielał się w rolę Seamusa Finnigana. Przed brytyjskim Sądem Najwyższym rozpoczęło się właśnie postępowanie w sprawie Devona, który... wydał wszystkie zarobione pieniądze na imprezy, alkohol i samochody. Chłopak jest też winien 230 tysięcy funtów swojemu byłemu agentowi.
Jak podaje brytyjska prasa, Devon Murray stracił już 800 tysięcy funtów (ponad 4 miliony złotych) - wszystko wydał na alkohol, nowe samochody i imprezy. W podobnym tonie wypowiada się jego matka, Fidelma Murray, która przed sądem opowiedziała ze szczegółami jak wyglądała kariera jej syna.
Był nastolatkiem. Pił, wychodził z dziewczynami, kupował drogie samochody. Mam tylko jedno dziecko i nie potrafiłam sobie z tym poradzić - powiedziała. Prawie straciliśmy nasz dom i to dlatego musieliśmy się później przeprowadzić.
27-letni Devon Murray wdał się też w konflikt ze swoim agentem, któremu jest winien 230 tysięcy funtów. Aktor twierdzi, że jest zupełnie inaczej i że to Neil Brooks powinien mu zapłacić. Jak stwierdziła matka Devona, nic nie zapowiada szybkiego rozwiązania konfliktu, bo przez "rozrywkowy tryb życia" aktora rodziny nie stać nawet na wynajęcie prawnika.
Sam Murray nie wydaje się tym zmartwiony i chwali się w sieci kolejnymi zdjęciami z imprez.