Grażyna Błęcka-Kolska przyszła dziś do Dzień Dobry TVN, by promować założoną przez siebie fundację Fabryka Sensu. Aktorka planuje ufundować stypendium imienia zmarłej tragicznie córki, Zuzanny Kolskiej dla szczególnie uzdolnionej młodzieży.
Myślałam o ludziach między 15. a 25. rokiem życia, czyli na starcie kiedy te wybory są trudne i szuka się sensu. Stad nazwa Fabryka Sensu - wyjaśniła aktorka. Dla mnie to stypendium jest o tyle ważne, że patrząc na moją córkę, która miała 23 lata, zrozumiałam, jak trudno czasem zdobyć pieniądze na drogi aparat fotograficzny, czy kamerę albo wyjechać na studia.
Zuzanna Kolska studiowała na londyńskim uniwersytecie Westminster. Latem 2014 roku przyjechała do Polski na wakacje. Razem z mamą wybrała się na festiwal filmowy T-Mobile Nowe Horyzonty. Podczas przejazdu przez Wrocław aktorka straciła panowanie nad kierownicą. Auto wpadło w poślizg i uderzyło w latarnię. Mimo błyskawicznej akcji ratunkowej lekarzom nie udało się ocalić życia Zuzanny.
Przez niemal 2 lata po tej tragedii aktorka unikała kontaktu ze światem, zamknięta w rodzinnym domu w Łasku, pełnym pamiątek po córce.
Nie wiem, czy w ogóle sobie radzę - wyznała w telewizji. Po prostu trzeba przejść przez dzień. Bez psychologa nie dałabym rady. Mam pracę, z młodymi. Wykładam na uczelni. To jest odpowiedzialność, zmęczenie, niemyślenie, satysfakcja, radość w oczach młodych.
Aktorka zdecydowała się wrócić do życia publicznego po to, by promować założoną przez siebie fundację. Wierzy, że dzięki niej pamięć o zmarłej córce przetrwa.
Trudno mówić o dziecku, którego nie ma. Była dla mnie najpiękniejsza, najmądrzejsza, była wszystkim. Teraz najważniejsza jest pamięć i energia tej pamięci - tłumaczy aktorka. Dlatego miałam pomysł na tę fundację. Moje dziecko będzie żyło w tej energii. Ktoś się ucieszy ze stypendium, ktoś może zainteresuje się, kim była Zuzanna.